
Lubię słuchać muzyki, kiedy jeżdżę na nartach lub snowboardzie. Czy to naraża mnie na większe ryzyko kontuzji?
„To trochę cienka linia”, mówi Dave Byrd, dyrektor ds. ryzyka i spraw regulacyjnych w National Ski Areas Association (NSAA), o noszeniu muzyki podczas jazdy na nartach. „Jeśli ludzie chcą wyjść sami i posłuchać muzyki klasycznej i jeździć na nartach w zimowej krainie czarów, chcemy dać im taką możliwość – w granicach rozsądku. Chcemy wzmocnić krytyczne komunikaty dotyczące bezpieczeństwa, ale jednocześnie nie chcemy być bandą zabójców; jest wiele osób, które prawdopodobnie potrafią jeździć na nartach przy muzyce w bardzo kontrolowany sposób.”
To jeden z powodów, dla których tereny narciarskie nie zabraniają słuchania muzyki na stoku. Innym powodem jest to, że dzięki hełmom, czapkom i kurtkom z wysokim kołnierzem łapanie użytkowników wkładek dousznych jest po prostu zbyt trudne dla policji. „To prawie niemożliwe” – mówi Byrd. Zamiast tego zachęca się narciarzy do przestrzegania „kodu odpowiedzialności” i do posiadania przez cały czas pełnej i pełnej świadomości swojego otoczenia.
Słuchanie muzyki zwiększa ryzyko kolizji narciarz-narciarz (lub, co gorsza, narciarz-skuter śnieżny), ponieważ ludzie nie słyszą kogoś (lub czegoś) zbliżającego się od tyłu. „Mogą cię odciąć, mogą jechać zbyt blisko i cię przestraszyć, możesz nagle skręcić, nie zdając sobie sprawy, że ktoś jest za tobą” – wyjaśnia Byrd. „Chcemy, aby ludzie mieli pełny rozum, gdy jeżdżą na nartach w górach, chcemy, aby nie rozpraszali się. Masz obowiązek zawsze mieć kontrolę; musisz mieć wiedzę i umiejętność bezpiecznej jazdy.”