
Aby zwiększyć świadomość na temat ratowników, u których zdiagnozowano PTSD, gościnny bloger Michael Ferrara planuje przejechać 900 mil przez Alaskę z południa na północ, od Oceanu Spokojnego do Oceanu Arktycznego, ze swoim psem Lhotse kłusującym obok niego. Aby dowiedzieć się więcej o wyprawie Ferrary, przeczytaj „Człowiek, który widział za dużo” i odwiedź jego stronę internetową, frsos.com.
Wycofaliśmy się wczoraj z Talkeetny z tajemnicą ognia. Dave Shuman dał mi to, czego potrzebowałem, aby uruchomić kuchenkę. W samą porę też. Bez tajemnicy ognia groziło mi wyzwanie na lidera wycieczki. Teraz moje przywództwo jest bezpieczne i jesteśmy na tropie.
Wyjeżdżając z miasta spotkaliśmy wielu ludzi, których poznaliśmy w innych częściach świata. To właśnie kocham w górskich miasteczkach. Nie zaszkodzi ciągnąć sanie po błotnistej ulicy, żeby zwrócić na siebie uwagę. Od Talkeetna do Trapper Creek jest około 4 mil, w locie kruka. My jednak nie jesteśmy krukami. Pierwsza przeprawa przez Susitnę poszła znakomicie. Pogoda była chłodna i padało lekko. Rzeki na Alasce nigdy nie są proste. Włamują się do wielu żył i wiją się wzdłuż. Przechodziliśmy więc przez rzekę, wstawaliśmy na drugi brzeg i podążaliśmy śladami maszyny śnieżnej. Ale od czasu do czasu blokował nas kolejny płynący dopływ rzeki.
Wędrowaliśmy po śladach i próbowaliśmy się przebić przez około 2 godziny. Teraz temperatura wzrosła i padało mocniej, a śnieg był mokry. W końcu znaleźliśmy się z powrotem na Spur i pojechaliśmy nią do autostrady parku.
Po dotarciu na skrzyżowanie schroniliśmy się na postoju ciężarówek. Robiło się już ciemno i byliśmy przemoczeni. Czas na rzece był dla Lhotse ciężki. Ciągle wiercił dziury w zgniłym śniegu. Jego plecak był pełny i mokry. Zaczynał kuleć, więc wziąłem jego plecak. Zmieniło się teraz ze śniegu w marznący deszcz.
Poszliśmy na drugą stronę ulicy do remizy, żeby poprosić o rozłożenie naszych toreb. Przedstawiłem nas, powiedziałem facetowi z karetki, co robimy, i poprosiłem o suchy kawałek podłogi. Brak szczęścia. Dużo mówi się o stodole, która jest własnością publiczną i wymaga zezwolenia. Było nam zimno i mokro i nie mogłem się doczekać nocy w namiocie.
Na postoju ciężarówek wpadliśmy na dyspozytora z lotnictwa K2. Spotkałem go w Talkeetna. Zaproponował nam przejażdżkę do potoku Trapper, gdzie znajdował się parking dla ciężarówek / samochodów kempingowych z pokojami z tyłu. Lhotse usiadł na tylnym siedzeniu ciepłej, suchej ciężarówki i natychmiast zasnął.
A teraz niespodzianka. Dostajemy pokój na postoju ciężarówek. Podczas rozmowy z tamtejszymi ludźmi pojawił się projekt. Okazuje się, że mieli ostatnio zły telefon na karetkę, podwójny skuter śnieżny śmiertelnie, miejscowi. Kobieta z przodu mówi, że przynajmniej jedna osoba na miejscu miała problem z telefonem. Uznałem więc, że Lhotse przydałaby się przerwa, pogoda była beznadziejna i zaproponowałem, że zostaniemy i porozmawiamy jutro o stresie małego medyka.
Cóż, kiedy wracam do sklepu, pokazują mi mapę. Wzdłuż rzeki biegnie trasa dla skuterów śnieżnych przez kolejne 16. Przebiega ona około 100 metrów za parkiem RV. Chleb rzucony na wodę. Oznacza to dobre podróżowanie, brak hałaśliwej autostrady, dobry kemping. Jest na niej spora ilość śniegu, więc nie wiem, czy damy radę w jeden dzień.
Bez zmian pogody w dającej się przewidzieć przyszłości. Ale jest nam ciepło, sucho i gotowi do wyjścia w busz. Wschód słońca jest 7:15 i chcemy go przywitać. Podróżując wcześniej, mamy nadzieję, że pokonamy dystans, zanim śnieg zmieni się w deszcz.