

1) Jak zacząłeś?
Uzyskałem dyplom dziennikarstwa na UC-Boulder w 96 roku, a następnie przeniosłem się do Włoch. Przed wyjazdem zadzwoniłem do magazynu Climbing i zapytałem, czy potrzebują wiadomości z Europy. Więc stałem się swego rodzaju obrońcą wiadomości z Mistrzostw Świata i europejskiej sceny wspinaczkowej. Powstał stamtąd.
2) Czy pisanie zawsze było pasją?
Nie. Naprawdę interesowałem się wspinaniem i zamierzałem zdobyć jakiś ogólny stopień naukowy, taki jak socjologia lub komunikacja na studiach. Mój tata zasugerował, że zajmuję się dziennikarstwem. Ta krótka rozmowa popchnęła mnie w tym kierunku.
Zacząłem się wspinać w wieku 15 lat. Zacząłem czytać o tym tyle, ile mogłem. Eiger Dreams Jona Krakauera i Moments of Doubt Davida Robertsa były dwoma klasykami. Przeczytaj je po kilka razy. Wpływowe były Lśniąca Góra i Annapurna: Miejsce kobiety.
3) W wydaniu z czerwca 2010 r. Beauty in the Breakdown piszesz o swoim uzależnieniu i odstawieniu od narkotyków podczas wspinaczki. William S. Burroughs nigdy nie szczegółowo opisywał uprawiania sportów akcji, takich jak jazda na rowerze górskim podczas wyciskania soku. Jak podszedłeś do tego problemu?
Tak, po prostu usiadł i pisał, prawda? Przeczytałem Milion małych kawałków, które okazały się nieprawdziwe. Ale nawet jeśli to nieprawda, to wystarczyło. On naprawdę to wszystko wyłożył. Potrafiłem docenić fabułę i bezpośredniość prozy.
Pisząc o uzależnieniu, pisarze wydają się dzielić na dwa obozy. Albo trochę to obejmują i naśmiewają się z niego jak Charles Bukowski ze swoim alkoholizmem, albo są jak Burroughs, gdzie narkotyki krążą w pisowni, ale niekoniecznie na powierzchni. Nie czytałem tak wielu narracji o uzdrowieniu lub uzależnieniu per se. Zwłaszcza kiedy to żyłem. Po prostu nie chciałem już o tym słyszeć.
Nie ma zbyt wielu książek o uzależnieniu od benzodiazepin (benzo). Upewniłem się, że dostałem je w swoje ręce. Są to głównie osobiste narracje. Księga Benzo mogła zostać opublikowana samodzielnie. Uzależnienie na receptę. Przypadkowy uzależniony.
4) Użyłeś benzo do leczenia lęku. Czy narkotyki były śliskie?
Możesz nadużywać Benzo jak każdą inną substancję. Na pewno miał. Działają przytępiająco, przytępiająco, jak alkohol. Myślę, że jest to dość duże u użytkowników poli-narkotyków. Ludzie, którzy schodzą z tego lub tamtego, będą brali benzo, aby się znieczulić. Nadużywałem Valium i przepisano mi Ativan, Klonopin i Xanax.
Jeśli są przepisywane na lęki, tak jak je brałem, są przepisywane w wielu mniejszych dawkach w ciągu dnia. Więc nie narażaj się w żaden sposób, który by cię podniecił. Nie było „O rany, nie mogę się doczekać, kiedy wezmę następną pigułkę”. Jak ktoś, kto szuka fiolki coca-coli lub nie może się doczekać, kiedy znowu się wystrzeli. Zdecydowanie tego nie ma. To było bardziej jak: „O cholera. Jestem naprawdę niespokojny jak diabli. Ta pigułka się zużyła. Myślę, że nadszedł czas, aby wziąć kolejną”. Niekoniecznie jest to przyjemne.
5) Dlaczego reperkusje benzolu nie są lepiej nagłaśniane?
Widziałem w Internecie historie ludzi, którzy byli zszokowani tym, że się uzależnili. Jest to piętno. Uzależniony od ulicy. W nędzy i w rynsztoku. Niektórzy ludzie utożsamiają to medycznie przepisane uzależnienie z tym, co wpędza ich w stan szoku i dezorientacji.
W tym kraju nie zbadano tego zbyt wiele. Jeśli pojedziesz do Anglii lub Australii, są tam ogromne grupy poparcia i pozwy zbiorowe. Wydaje się, że więcej uwagi poświęcono tam badaniom farmakologicznym. Myślę, że amerykańscy lekarze zawsze będą ci mówić, jak złe jest Valium. Ale wydaje się, że nie ma tak dużej świadomości na temat nowszych, szybciej działających leków podawanych na stany lękowe. Te, na których byłam. Trudno nie podejrzewać motywacji zysku. Sprzedają miliony tych tabletek. Po co przerywać imprezę?
6) Co sprawiło, że odstawiłeś narkotyki?
Kiedy odszedłem z Benzos, spojrzałem na swoje życie. Patrzyłem na rzeczy, których nie chciałem ani nie potrzebowałem i które powodowały u mnie niepokój. Dlaczego miałbym to robić dalej? Niedawno odszedłem z pracy, ponieważ pracowałem 60-90 godzin tygodniowo. To wywołałoby u każdego niepokój. Postanowiłem, że nie będę dojeżdżał do pracy. Nie lubię latać. Zamiast wsiadać do samolotu, brać pigułkę i ćwiczyć oddychanie, po prostu nie zamierzam latać. Nie potrzebuję tego. Nie potrzebuje mnie. Mam dość korków. Zostanę poza miastami. Ćwiczenia to ogromna pomoc.
Ktoś mógłby na to spojrzeć i powiedzieć: „Ten facet wyraźnie ma problemy z lękiem. Musi przystosować się do współczesnego życia”. Możesz też spojrzeć na to z innej perspektywy i powiedzieć: „Sposób, w jaki żyjemy, jest całkowicie schrzaniony”. Powinieneś po prostu dowiedzieć się, co i gdzie sprawia, że jesteś szczęśliwy. Żyj w tych parametrach, a nie będziesz już musiał radzić sobie z tymi okropnymi doznaniami.
Długie spacery z psem są dobre. Brzmi to jak banał, ale spacerowanie z psem przez kilka godzin dziennie było jedną z najlepszych terapii, jakie znalazłem.
7) W Beauty in the Breakdown stwierdzasz: „Na skałach zasady były jasne i sprawiedliwe, cele są natychmiastowe”. Czy wymóg całkowitego skupienia we wspinaczce pomaga ci radzić sobie z lękiem?
Z pewnością. Mój początkowy niepokój w wieku 13 lat miał związek z mieszkaniem w srogim mieście. Podczas wspinaczki jesteś z dala od tego wszystkiego. Twoje skupienie jest całkowicie natychmiastowe. To kolejny ruch. Gdzie jest asekuracja? Do którego kawałka trzeba się dostać? Jak to zrobić? Jesteś w tej chwili skupienia, która usuwa niepokój.
Matt Samet jest niezależnym pisarzem/redaktorem w Boulder w Kolorado. W latach 2007-2010 był redaktorem naczelnym magazynu Climbing, a wspina się od 1986 roku.