K2: Truposz w obozie 2
K2: Truposz w obozie 2
Anonim
Obraz
Obraz

„Martwy człowiek w obozie 2. Bułgar.” Wiadomość od Lakpy była taką niespodzianką, że trudno było nam w to uwierzyć. Po pierwsze, ostatnie trzy dni ciepła i słońca bez powiewu wiatru nie mogły być doskonalsze. Obóz bazowy był wirtualnym miastem duchów, w którym wszyscy wspinacze wykorzystywali szczęście, by wejść na górę. Nie, to nie mogło być prawda. Nawet nie wiedziałem, że w bazie jest Bułgar. Ale nie kłócisz się z kobietą, która mówi ci, że jest lamą.

Zaledwie dzień wcześniej Frippe i ja schodziliśmy z obozu 3 na wysokości 7100 metrów (23 294 stóp). Moje odmrożone palce były ciepłe i otulone w najcieplejszych rękawicach o długości 8 000 metrów, jakie można kupić za pieniądze, a Frippe po raz pierwszy jeździł na nartach przy dobrej widoczności. Zatrzymywanie się na pogawędkę z innymi wspinaczami na trasie i filmowanie Frippe, gdy robił zakręty w ciepłym słońcu, dało mi wrażenie, że jestem na szczycie w Alpach, a nie na zimnym, odizolowanym K2 z naszych poprzednich wypraw. Do tego stopnia, że nie zdziwiłbym się, gdyby zjeżdżał za nim monoskir ze spodniami ze stretchu i kamerą w kasku.

K2 ujawniała swoją bardziej miękką stronę, ale była to twarz, o której wiedziałem, że lepiej nie przesadzać. Obóz bazowy to niewielka społeczność, a wiadomości szybko się rozchodzą. Wygląda na to, że Petar Unzhiev przybył do BC niecały tydzień temu, parkując z załogą ATP, na której miał pozwolenie. Jak każdy inny wspinacz widział wyjątkowo dobrą pogodę i nie mógł się oprzeć wspinaniu się na górę.

W ciągu trzech dni od przybycia do bazy, Petar wraz ze swoim HAP (tragarzem na dużych wysokościach) udał się bezpośrednio do obozu 1 na Abruzzi, zamiast zatrzymywać się jak zwykle w zaawansowanym obozie bazowym. Następnego dnia, zamiast przestrzegać normalnych zasad aklimatyzacji i wrócić na niższą wysokość obozu bazowego, zespół wspiął się do obozu 2 na około 6700 metrów (21 982 stóp), gdzie inni na trasie donosili, że Petar zaczął doświadczać problemy. Założyli jednak, że HAP o niego dba. Tej nocy ci, którzy rozbili namioty obok Petara, słyszeli ciężki oddech – nierzadko na wysokości 7000 metrów (22 966 stóp), gdzie ciśnienie powietrza jest o połowę mniejsze niż na poziomie morza.

Ponownie założyli, że HAP, który ich zdaniem przebywał w namiocie z Petarem, w razie potrzeby wezwie pomoc. Jak się okazuje, po rozbiciu namiotu i zaparzeniu, HAP wrócił do bazy, nie informując o tym nikogo z C2.

Obraz
Obraz

Uważa się, że Petar najprawdopodobniej zmarł z powodu obrzęku mózgu na dużej wysokości lub HACE. Jak wyjaśniono w trzech książkach medycznych dotyczących dużych wysokości, które miał przy sobie, ale najwyraźniej nie zabrał się za czytanie, HACE to obrzęk mózgu, zwykle spowodowany zbyt szybkim wchodzeniem na górę. Śmierć Petara to tragiczna strata, ale nie powstrzymuje mnie i Frippe przed planowaniem kolejnej wyprawy na górę. Jeśli pogoda dopisze, 24 czerwca opuścimy bazę i miejmy nadzieję, że uderzymy szczytowo 27 lutego. W ciągu ostatnich dwóch dni wystąpiły obfite opady śniegu i silne wiatry, co jest powodem do niepokoju i może odsunąć nasze plany o dzień lub dwa. W każdym razie mogę już sobie wyobrazić świętoszkowate oburzenie na forach i forach dyskusyjnych w całej sieci, które nazywają nas głupimi, samolubnymi, nieodpowiedzialnymi i samobójczymi.

Niektóre z oskarżeń są uczciwe – na pewno egoistyczne – jednak większość nie jest, a jako osoba, która zmierza z powrotem na tę samą górę, która właśnie zabiła Petara, być może jestem w stanie zapewnić pewien wgląd w to, co sprawia, że chcemy postawić się w takiej sytuacji. ryzyko. Chociaż z pewnością nie ma wątpliwości, że gramy w niebezpieczną grę, nie ma tu nikogo, kto pragnie śmierci. Wręcz przeciwnie, można powiedzieć, że Frippe i ja mamy życiowe życzenie, co oznacza, że chcemy wycisnąć każdy kawałek życia z każdej sekundy każdego dnia. I po prostu nie możemy tego zrobić, jeśli nie żyjemy, prawda?

Z pewnością to smutne, kiedy ludzie umierają, ale to coś, co przydarzy się każdemu z nas. W końcu wszystko, co naprawdę się liczy, to to, co zrobisz z czasem między dniem urodzenia a nieuniknionym dniem wyjazdu. Dlatego tu jesteśmy. Wiele osób widzi góry takie jak K2 i jest sparaliżowanych strachem. „Nie możesz tam iść; możesz zostać zraniony, a nawet umrzeć!” Z drugiej strony są inni, tacy jak my, którzy widzą wielkie góry i są wzmocnieni ogromnym wyzwaniem, dreszczykiem przygody i możliwością, którą widzimy w niemożliwym. Działanie w oparciu o tę inicjację to życie, a odwrócenie się od niej to cierpienie powolnej, bolesnej śmierci.

Próbując zrobić pierwszy zjazd narciarski K2 bez dodatkowego tlenu, bez wsparcia Sherpy i HAP, wspinając się w dobrym stylu z szacunkiem i podziwem dla potęgi i piękna góry, Fredrik ma szansę zrobić w swoim życiu coś naprawdę niezwykłego i nie mówię tylko o pierwszym zejściu. Mówię o niezwykle rzadkiej okazji, jaką ten człowiek ma, aby zrealizować swoje najdziksze, najbardziej szczere marzenie. Czy to jest warte ryzyka? W końcu jest tylko jedna osoba, której odpowiedź na to pytanie ma znaczenie.

Śmierć Petara to smutna strata, a nasze myśli i modlitwy kierujemy do jego rodziny. Mamy nadzieję, że z czasem pocieszą się świadomością, że zmarł robiąc coś, co kochał, w jednym z najpiękniejszych miejsc na Ziemi. Jak powiedział nam jeden z wspinaczy po zejściu z obozu II: „Wygląda na to, że umarł spokojnie. Wygląda na to, że umarł… szczęśliwy.

Aby dowiedzieć się więcej o poprzednich ekspedycjach Fredrika Ericssona i jego wyprawie na narty na trzy najwyższe góry świata, odwiedź FredrikEricsson.com.

Popularny według tematu