Spisu treści:

Lance Armstrong: Ofiara?
Lance Armstrong: Ofiara?
Anonim

Ogarnięty walką rowerzysta mówi, że USADA chce go zdobyć, używając mocy, których tak naprawdę nie powinien. Brian Alexander mówi, że ma rację.

Jak być może zauważyłeś, Lance Armstrong i Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA) są na wczesnym etapie meczu śmierci King Konga z Godzillą. Zaczęło się 12 czerwca, kiedy USADA ogłosiło, że zamierza pozbawić Armstronga siedmiu tytułów Tour de France, które zdobył w latach 1999-2005, na tej podstawie, że on i kilku innych, w tym znany włoski lekarz, dr Michele Ferrari, byli zaangażowani w ogromny spisek dopingowy podczas lat Armstronga jako głównego zawodnika zespołu US Postal Service.

Wczoraj zespół prawników Armstronga wysłał długą skargę do federalnego sądu okręgowego w Austin w Teksasie, prosząc sędziego o uniemożliwienie USADA prowadzenia sprawy lub ukaranie Armstronga w jakikolwiek sposób. Kilka godzin później sędzia Sam Sparks oddalił pozew, powołując się na jego długość i kłótliwy styl, ale powiedział, że Armstrong może ponownie złożyć wniosek w ciągu 20 dni i spróbować ponownie. Jakkolwiek ta bitwa się rozgrywa, stawka jest ogromna, ponieważ Armstrong kwestionuje fundamentalne zasady, na których opiera się USADA, próbując ukarać sportowców, którzy jego zdaniem złamali zasady.

Ostatnie działania USADA są próbą pozbycia się fragmentów pozostawionych zeszłej zimy po długotrwałym śledztwie prowadzonym przez FDA, FBI i Departament Sprawiedliwości, które zakończyło się fiaskiem. Prokurator USA w Los Angeles umorzył sprawę, nie wnosząc żadnych zarzutów przeciwko Armstrongowi, a wielu z jego przeciwników było wściekłych: Po raz kolejny wydawało się, że Teflon Lance ucieknie przed sportową sprawiedliwością. Przez 15 lat krążyły wokół niego podejrzenia, ale nigdy nie został pociągnięty do odpowiedzialności.

Wielu z tych samych ludzi wiwatowało USADA, gdy wymachuje mieczem, ale byłem zbulwersowany niedawnym wylewem radości. To nie znaczy, że jestem fanem Armstronga ani że uważam go za niewinnego. Zajmowałem się dopingiem sportowym od lat i dawno temu byłem przekonany, że oszukiwał, jeszcze zanim byli jeźdźcy Postal, Floyd Landis i Tyler Hamilton, wydali obszerne i wiarygodne oświadczenia o tym, jak działał program dopingowy zespołu.

Ale nie chodzi mi o to, co w tej sprawie, tylko o to, jak. Cele nie zawsze uświęcają środki, a czasem, aby zachować wyższe wartości, trzeba puścić winnych na spacer. W tym przypadku mniej martwi mnie udowodnienie, że żółte koszulki Lance'a są poplamione, niż faktem, że USADA wciąż mutuje w coś, co wygląda jak organ ścigania, a tak nie jest.

USADA, która brała udział w dochodzeniu federalnym, nie jest częścią rządu USA i nie jest organem sądowym. Artykuły w gazetach mają tendencję do określania go jako podmiotu „quasi-rządowego”, ale to nie jest dokładne. USADA to prywatna korporacja non-profit zatrudniona do zarządzania programem antydopingowym dla amerykańskich sportowców, którzy mają nadzieję wziąć udział w igrzyskach olimpijskich, a także w różnych lokalnych, regionalnych, krajowych i międzynarodowych zawodach. I wymknęło się spod kontroli.

Między innymi USADA prowadzi proces orzekania, gdy sportowcy nie przejdą testu narkotykowego i to tutaj sprawy stają się niejasne. Armstrong nigdy nie oblał znanego nam testu, ale opierając się na języku zapisanym w Światowym Kodeksie Antydopingowym, przepisach stosowanych przez Światową Agencję Antydopingową (WADA) i wszystkich krajowych oddziałach, takich jak USADA, korporacja dąży do podstawą tzw. „pozytywu nieanalitycznego” – czyli dowodów, takich jak zeznania i dokumenty, że stosował doping. Korzystając z tego materiału, USADA przekonała komisję rewizyjną do formalnego obciążenia Armstronga 30 czerwca.

To ta grupa mętnie zdefiniowanych mocy powinna niepokoić nie tylko fanów sportu, ale każdego obywatela. To również denerwuje prawników Armstronga, a ich skarg nie można wyśmiać. W liście wysłanym 22 czerwca przez zespół prawników Armstronga do Komisji Rewizyjnej USADA, jego prawnicy oskarżyli USADA o postępowanie przestępcze, nadużycie władzy, „aroganckie lekceważenie prawa federalnego”, „działanie poza zakresem jej jurysdykcji” i „ukrywanie Informacja. We wniosku do sądu federalnego Armstrong oskarżył USADA o wiarę „ponad Konstytucją Stanów Zjednoczonych, ponad prawem, ponad kontrolą sądową, wolnym od nadzoru jakiejkolwiek osoby lub organizacji, a nawet ponad własnymi zasadami”.

Wielu postrzega to jako typowy podmuch gorącego powietrza Armstronga, ale jak powiedzą ci niektórzy niezależni eksperci prawni, on i jego prawnicy mają rację. Mike Straubel, dyrektor kliniki prawa sportowego Valparaiso University School of Law, uważa, że to, co widzieliśmy wczoraj, może być początkiem potyczki w ważnej długoterminowej strategii: kwestionowania legalności USADA w sądzie federalnym, próbując to ustalić, jeśli to się uda aby zachowywać się jak organ ścigania, należy przestrzegać tych samych standardów, co jeden z nich. W żargonie prawniczym, który pojawił się we wczorajszej skardze, prawnicy Armstronga próbują pokazać, że USADA jest „aktorem stanowym” – takim samym jak sąd, federalna agencja śledcza czy komisja Kongresu. Ustalenie tego dałoby stronie Armstronga znacznie większą siłę nacisku w określaniu tego, co USADA wie, jak się dowiedziała, kim są jej świadkowie i co może zrobić, aby ukarać Armstronga.

Prawnicy tacy jak Straubel widzą w tym sporze szerszy obraz. Martwią się, że w naszej obecnej narodowej gorliwości w zwalczaniu dopingu w sporcie, uzasadnione obawy dotyczące sposobu prowadzenia kampanii są odsuwane na bok.

„Wydaje się, że nie jest to celem USADA angażowanie się w dochodzenia kryminalne” – mówi Maureen Weston, profesor prawa na Pepperdine University i ekspert w dziedzinie arbitrażu i prawa sportowego. Federalni przeszli szeroko zakrojone śledztwo i zostało wycofane. Obawiam się teraz, jak wykorzystać te dowody w tej akcji”. Opisuje stosunek USADA do rządu federalnego jako „orwellowski”, ponieważ USADA działa jak rząd, współpracuje z rządem, wykorzystuje uprawnienia rządu, a mimo to jest prywatną korporacją.

USADA twierdzi, że ma bezpośrednią władzę nad tysiącami obywateli, z możliwością pozbawienia ich praw własności, zrujnowania ich reputacji, a nawet przeprowadzania przeszukań i konfiskat bez nakazu. Argumentuje, że może wykorzystać sądy, aby zmusić osoby, które nie mają nic wspólnego ze sportem, do składania zeznań w postępowaniu prywatnym pod groźbą krzywoprzysięstwa, do przekazywania dowodów lub innych dokumentów oraz do wymieniania nazwisk. Twierdzi, że nie musi przestrzegać zwykłych zasad sprawiedliwości gwarantowanych przez Konstytucję. Co więcej, aktywnie rozwija swoje uprawnienia.

Jednak kiedy kilka osób się sprzeciwiło, urzędnicy antydopingowi zachowywali się tak, jakby byli zdrajcami sprawy. „Dla wszystkich, którzy zastanawiają się, kim są źli ludzie, jest to łatwe” – powiedział mi kiedyś były szef WADA Dick Pound. „To oni narzekają”.

Zadawanie pytań nie jest narzekaniem. To podstawowy akt obywatelski. Poniżej pytam i staram się odpowiedzieć na najważniejsze pytania do rozważenia w miarę postępu tej sprawy.

Kiedy powstała USADA i jak może przejąć wszystkie te uprawnienia?

Początki USADA sięgają lat 70., kiedy Związek Radziecki zdominował igrzyska olimpijskie, a rząd USA chciał coś zrobić w odpowiedzi. W tym czasie Amateur Athletic Union (AAU), powszechnie nielubiany strój parasolowy, twierdził, że zarządza kwalifikacjami sportowców do igrzysk olimpijskich. Ale AAU czasami była uwikłana w sprawy sądowe, w których sportowcy kwestionowali jej orzeczenia – lub orzeczenia organizacji rządzących poszczególnymi sportami, takimi jak pływanie czy lekkoatletyka – o to, kto może wziąć udział w zawodach.

Próbując uporać się z tym bałaganem, Kongres uchwalił ustawę Amateur Sports Act (ASA) w 1978 roku. Było to trochę nieprzyjemne, ponieważ Amerykanie tradycyjnie sprzeciwiali się idei ingerencji rządu w sport – w końcu to było to, Zrobili to Rosjanie i Niemcy Wschodni. W trakcie tego procesu Kongres musiał zmierzyć się z kilkoma zawiłymi kwestiami filozoficznymi. Po co właściwie są sporty? Czy są to gry funkcjonujące jako metafory ludzkich ideałów? Wojny prowadzone przez pełnomocnika? A może są formą komercyjnej rozrywki – przemysłem takim jak muzyka country czy Hollywood?

Kongres odrzucił koncepcję rozrywki i umieścił na linii między pozostałymi dwoma poglądami. Wyznaczył nową, prywatną, pozarządową organizację o nazwie Komitet Olimpijski Stanów Zjednoczonych (USOC) jako monopolistę w zakresie kwalifikowania sportowców. Sądy amerykańskie w większości uznały ten autorytet i odmówiły interweniowania w sporach, które miały miejsce, gdy stary ideał amatorów stopniowo ustępował miejsca profesjonalizacji. (Wtedy sportowcom olimpijskim nie można było płacić za występy.) Każda federacja sportowa, odpowiadająca przed USOC, miałaby w przyszłości zajmować się kontrolą antydopingową.

W latach 90. igrzyska olimpijskie rzeczywiście stały się profesjonalną rozrywką sportową, a wielu amerykańskich sportowców miało zasłużoną reputację jako doping. Pojawiły się oskarżenia, że USOC i urzędnicy w sportach takich jak lekkoatletyka ukrywają pozytywne wyniki testów. Tymczasem Tour de France 1998 prawie został odwołany z powodu afery Festina, ogromnego skandalu dopingowego, który rozpoczął się, gdy francuska policja znalazła fiolki EPO w samochodzie prowadzonym przez masażystę zespołu. (Zanim się skończyło, dziewięciu kolarzy zostało zatrzymanych przez gliny, a inne zespoły używające innych narkotyków zostały wciągnięte w linkę. Festina została usunięta z imprezy.) MKOl, obawiając się naruszenia wiarygodności jego działalności, postanowił oddzielić się od kontroli antydopingowej jako sposób na uniknięcie konfliktu interesów, chociaż stopień tego rozdziału był i jest dyskusyjny. Dlatego w 1999 r. utworzyła WADA, aby administrować przepisami antydopingowymi na całym świecie. USADA została utworzona przez USOC, pod kierownictwem Biura Krajowej Polityki Kontroli Narkotyków w Białym Domu, w ramach narodowej wojny z narkotykami, w 2000 roku.

Następnie, w 2003 r., WADA i MKOl stały na czele projektu Deklaracji Kopenhaskiej. Wymagało to od rządów zaangażowania się w działania antydopingowe i uznania Światowego Kodeksu Antydopingowego jako obowiązującego prawa krajowego – a nie tylko zbioru przepisów sportowych – w każdym kraju. Przekształciło się to w Międzynarodową konwencję przeciwko dopingowi w sporcie, prawnie wiążący traktat przyjęty przez Kongres USA w 2008 roku.

USOC zawarł umowę z USADA na nadzorowanie egzekwowania przepisów antydopingowych. (W 2010 r. zapłaciła za swoje usługi USADA 3,45 mln USD.) Na potrzeby traktatu USADA została wyznaczona przez Kongres jako oficjalna agencja antydopingowa w kraju. Dlatego też rzekome uprawnienia USADA wypływają głównie z USOC, który z kolei czerpie swoje uprawnienia do kontrolowania uprawnień sportowców z ASA, wolnego od nadzoru sądowego. USADA idzie również w ślady WADA, kontrolera kodeksu antydopingowego. Poszczególne organizacje sportowe – na przykład USA Cycling – są odpowiedzialne za kontrolę antydopingową swoich sportowców, ale muszą przestrzegać protokołów i kodeksu USADA/WADA, jeśli chcą pozostać uznaną federacją uprawnioną do udziału w igrzyskach olimpijskich.

Poza skomplikowaniem, co jest nie tak z tym systemem?

Pełzanie misji. Zanim traktat trafił do Senatu Stanów Zjednoczonych, doping stał się poważnym problemem - w 2003 r. wybuchł skandal BALCO, w który ostatecznie wplątał się supergwiazda sportowców, takich jak Barry Bonds i Marion Jones - a politycy potykali się o potępianie. Prezydent George W. Bush wspomniał nawet o dopingu sportowym jako problem narodowy w swoim przemówieniu o stanie państwa z 2004 roku.

Mimo to ustawodawcy nie chcieli ponosić dużych kosztów ani zbyt głęboko wplątywać rządu w kontrolę antydopingową lub regulacje sportowe. Postrzegali USADA i traktat jako łatwe sposoby na bycie twardym w dopingu bez konieczności robienia czegokolwiek. Senatorowie, wspomina Straubel, „chcieli wierzyć”, że ratyfikacja traktatu miała niewiele implikacji. „Nikt nie chciał wznosić czerwonych flag” – mówi. „Nikt nie chciał myśleć, że traktat nakłada większy obowiązek niż robienie tego, co już robiliśmy. Tak naprawdę nie podejmowaliśmy żadnych poważnych zobowiązań. To były tylko zobowiązania polityczne”.

W rzeczywistości, jak przekonywał Straubel w pismach prawniczych, potencjalne implikacje były ogromne. Na przykład, potraktowany dosłownie, traktat miałby zastosowanie do profesjonalnych lig sportowych, takich jak NFL i Major League Baseball, być może nawet NCAA i sportów licealnych, ponieważ brzmienie traktatu obejmuje wszystkie sporty i wszystkich sportowców. (Inne kraje, jak Australia, interpretują to w ten sposób.) Zarówno USADA, jak i WADA otwarcie zadeklarowały, że sporty profesjonalne powinny znaleźć się pod ich kontrolą, co może unieważnić umowy związkowe z właścicielami drużyn. Co więcej, sugeruje Straubel, traktat i kodeks mogą ustanowić niebezpieczne precedensy prawne dla wszystkich.

Jak zasady obowiązujące sportowców mogą wpływać na wszystkich?

Sprawy dopingowe wykorzystują system arbitrażu wywodzący się z reguł handlowych stosowanych przez strony, które negocjują kontrakt, zgadzając się na pozasądowe rozstrzyganie sporów. Jedna istotna różnica polega jednak na tym, że osoby, które zarabiają na życie w sporcie podlegającym kodeksowi, nie mają uprawnień do negocjowania warunków. Jeśli chcesz pracować, musisz zgodzić się na kod. A zgadzając się na kodeks i autorytet USADA, milcząco zgadzasz się na zrzeczenie się pewnych praw obiecanych ci na mocy konstytucji, takich jak czwarta poprawka (która określa twoje prawo do bezpieczeństwa w swojej osobie i do ochrony przed przeszukaniami i konfiskatami bez prawdopodobieństwa). przyczyna) i szósty (twoje prawo do konfrontacji ze świadkami i dostępu do dowodów wykorzystanych przeciwko tobie).

Jak podkreślają prawnicy Armstronga, USADA odmówiła podzielenia się dowodami, które ma przeciwko niemu. Nie musi, ponieważ normalne zasady odkrywania nie dotyczą USADA. Dlatego prawnicy Armstronga nie mogą usuwać świadków ani kwestionować dokumentów, a osoby, które go oskarżają, niekoniecznie są bezstronne.

„Rada rewizyjna”, do której prawnicy Armstronga wysłali list z 22 czerwca, została wybrana przez dyrektora generalnego USADA Travisa Tygarta, którego działania silnie wskazują na przekonanie, że Armstrong jest winny. Jeśli Armstrong zostanie uznany za winnego, może stracić majątek – nie tylko tytuły, ale też pieniądze, nie mówiąc już o reputacji. Standardem dowodu w rozprawach arbitrażowych nie jest „poza uzasadnioną wątpliwość”, ale „wygodna satysfakcja”. Nieustannie pojawiają się również zarzuty, że arbitrzy są zbyt klubowi z USADA i WADA. Ale USADA twierdzi, że sportowcy nie mogą kwestionować tego systemu w sądach USA z powodu ASA i dlatego, że zakłada się, że zrzekli się swoich praw.

Tak więc strona Armstronga zastosowała kontrowersyjne metody, które z pewnością sprawią, że całość będzie wyglądać jak zapasy w błocie. Jego prawnicy już poszli za wiarygodnością komisji rewizyjnej, atakując członka rady, Clarka Calvina Griffitha (syna byłego właściciela Minnesota Twins). Na początku tego roku Griffith został oskarżony o nieprzyzwoite ujawnienie, a 13 czerwca złożył zarzut, który nie przyznał się do winy, ale przyznał, że prokuratorzy mieli wystarczająco dużo dowodów, by go skazać. Zespół Armstronga ujawnił to.

Ale tu chodzi o doping w sporcie. Czy USADA nie otrzymała swojej mocy, by ścigać sportowców, którzy stosują narkotyki?

Dobrze. A zatem, jeśli ktoś chce przeoczyć kwestię zrzeczenia się praw, to USADA robi dokładnie to, czego chciał USOC, a co za tym idzie Kongres.

Ale kiedy traktat został ratyfikowany i ustanowiono system antydopingowy, pomysł polegał na stworzeniu forum do dyskusji o wynikach testów narkotykowych: kropka. Armstrong, jak wiadomo, nigdy nie oblał testu. (Zignoruj stwierdzenie USADA, że jeden z jego testów był „zgodny” z dopingiem. Jest to naukowo bez znaczenia: test jest albo pozytywny, albo nie).

Zarówno USADA, jak i WADA agresywnie forsowały tego rodzaju sprawy, ponieważ wiedzą, że możliwe jest (choć trudniejsze niż kiedyś) pokonanie niektórych standardowych testów narkotykowych. Ale aby ścigać nieanalityczną pozytywną osobę, musisz przeprowadzić to, co w istocie jest śledztwem kryminalnym.

Senat nigdy nie wyobrażał sobie czegoś takiego i USADA ma z tym problem. Jako prywatna organizacja non-profit nie może wydawać nakazu sądowego, aby zmusić kogokolwiek do rozmowy. Nie może zwrócić się do sądu o nakaz przeszukania ani dokonać aresztowań.

Ostatnie zmiany w kodzie próbują rozwiązać ten problem, m.in. poprzez nagradzanie kapusiów. Jeśli jesteś oszukującym sportowcem i wyznajesz lub wskazujesz palcem na innych, możesz otrzymać zmniejszoną liczbę zawieszeń za swoje przewinienia, coś, co obóz Armstronga oskarża USADA o robienie dla innych kolarzy, którzy będą zeznawać przeciwko niemu. (Jeśli odmówisz rozmowy, Twoje zawieszenie może zostać przedłużone). Prawnicy Armstronga sugerują, że jest to równoznaczne z nielegalnym przekupstwem. Jak podkreślają, Floyd Landis – w swojej książce z 2007 roku „Positively False: The Real Story of How I Won the Tour de France” – twierdził, że Tygart zadzwonił do swojego adwokata, mając nadzieję, że skłoni Landisa do oskarżenia Armstronga. „Jeśli zechce to zrobić, możemy zrobić dla niego bardzo dużo” – cytuje słowa Tygarta Landis.

Czy nie tak powstają sprawy?

Tak, ale USADA twierdzi, że może również na tobie polegać. Tygart powiedział Outside, że może zmusić każdego do złożenia zeznań lub przedstawienia dowodów przed organem arbitrażowym, nawet jeśli ta osoba nie jest związana ze sportem. Według Westona i innych ekspertów Tygart mógłby próbować przekonać arbitrów, że twoje dowody mają kluczowe znaczenie dla sprawy. Zespół orzekający może następnie zwrócić się do sądu o wydanie nakazu sądowego. Zostałbyś zaprzysiężony, a jeśli skłamiesz, możesz zostać oskarżony o krzywoprzysięstwo.

To nigdy nie było testowane w postępowaniu antydopingowym. Więc możliwe, że możesz walczyć i wygrać. Ale nikt nie zapłaci rachunków za prawnika.

Jak USADA uniknęła bycia postrzeganym jako „aktor państwowy”?

Zasadniczo – i nie żartuję – mówiąc, że tak nie jest. Jak dotąd prawo wydaje się zgadzać, a sądy odłożyły ASA, dlatego apel Armstronga do sądu federalnego wydaje się niektórym daleki. Nie jest pierwszym, który próbuje. Kiedy gwiazda sportu Butch Reynolds próbował pozwać Międzynarodową Federację Amatorów Lekkoatletyki (IAAF) po tym, jak zawiesiła go ona za stosowanie dopingu w latach 90., sprawa trafiła aż do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, który odmówił jej wysłuchania, przegrywając z Reynoldsem ważny precedens. W 2006 roku, kiedy sprinter Justin Gatlin został zawieszony za stosowanie dopingu, próbował odwołać się do sędziego federalnego. Gatlin argumentował, że przestępstwo z 2001 r. związane z przyjmowaniem leku przepisanego na zespół deficytu uwagi było niesprawiedliwe i naruszało ustawę o niepełnosprawnych Amerykanach, więc powinno zostać wykreślone z jego rejestru, co skróciłoby jego zawieszenie za drugie wykroczenie. Sędzia rzeczywiście się zgodził, ale zdecydował, że jest bezsilny, by egzekwować prawo dotyczące niepełnosprawności, stwierdzając, że w tej sprawie „sądy Stanów Zjednoczonych nie mają uprawnień do naprawienia zła wyrządzonego jednemu z jego obywateli”.

Jednak argumenty przemawiające za stwierdzeniem, że USADA jest aktorem państwowym, narastają w miarę przeobrażania się USADA. Dwie trzecie przychodów USADA, 10 milionów dolarów w 2010 r., pochodzi z dotacji wydanych przez Biuro Narodowej Polityki Kontroli Narkotyków.

Ale czy wiele osób i organizacji nie otrzymuje funduszy rządowych bez „stania się” rządem?

Tak, i USADA zwraca na to uwagę, gdy pojawia się argument z państwem. Jednak większość z tych innych odbiorców nie jest instrumentem wykorzystywanym do pomocy w wypełnianiu międzynarodowych zobowiązań traktatowych Ameryki ani do realizacji polityki antynarkotykowej kraju.

I pamiętaj, zarówno rząd, jak i USADA zachowywały się tak, jakby USADA rzeczywiście była częścią rządu. Kiedy USADA chciało oskarżyć sportowców o nieanalityczne pozytywy podczas BALCO, zwróciło się do Departamentu Sprawiedliwości o dostęp do zeznań i dokumentów wielkiej ławy przysięgłych. Departament odmówił. Tak więc USADA udała się do komisji senackiej USA, która wezwała do sądu informacje, a następnie przekazała je USADA. (Travis Tygart dosłownie przetransportował istotne informacje z Waszyngtonu do Colorado Springs w podręcznym worku marynarskim.) Innymi słowy, jedna gałąź rządu uzyskała tajne dowody od drugiej i dostarczyła je, rzekomo prywatnej korporacji.

Czy tym razem USADA zdobyła dowody przeciwko Armstrongowi – z federalnego śledztwa?

Nikt tak naprawdę nie wie. Tygart stwierdził, że sprawa USADA nie opiera się na żadnych dowodach z tego śledztwa. Jednak eksperci mają tendencję do śmiechu, kiedy to słyszą, a po zakończeniu federalnego śledztwa Tygart powiedział, że nie może się doczekać zebrania dowodów. Weston mówi, że jest dla niej oczywiste, że rząd i USADA są ze sobą powiązane. Jak donosi Outside, Tygart i USADA byli głęboko zaangażowani w śledztwo w sprawie Armstronga, nawet brali udział w przesłuchaniach świadków.

Nic nie daje USADA tej mocy poza dyskrecją badaczy. W efekcie prywatna korporacja, regulowana tylko przez zagraniczną agencję (WADA), wykorzystała władzę rządu USA do robienia tego, czego korporacja nie może legalnie zrobić sama.

Jest to niepokojące, ponieważ podstawową zasadą amerykańskiej sprawiedliwości jest to, że zeznania przed ławą przysięgłych są tajne. W końcu wielka ława przysięgłych, korzystając ze swoich uprawnień do wezwania do sądu i groźby oskarżeń o krzywoprzysięstwo, może kogoś zbadać, dowiedzieć się wszelkiego rodzaju paskudnych rzeczy, a mimo to nie wydać aktu oskarżenia. Jeśli tak się nie stanie, osoba, której dotyczy dochodzenie, nie powinna widzieć publicznie, jak jego brudne pranie, otrzymane przez rząd, jest pokazywane publicznie.

USADA może być w stanie „prawnika” wyjaśnić tę bliską współpracę. Może na przykład twierdzić, że agent FDA Jeff Novitzky zdecydowanie nalegał, aby świadek rozmawiał z USADA i nic więcej, lub że dokumenty trafiły w ręce USADA przez stronę trzecią. Świadkowie, prawdopodobnie za namową Novitzky'ego lub innych, mogli zgodzić się na obecność USADA, aby świadek rozmawiał z obydwoma podmiotami jednocześnie.

Ale wyobraź sobie, że nie chodzi o Armstronga ani nawet o sportowców. Załóżmy, że twoje stowarzyszenie właścicieli domów podejrzewa, że ktoś w rozwoju handluje narkotykami. Nie może przeszukać domu ani zażądać od kogoś rozmowy. Więc wzywa policję. Policjanci dostają nakaz przeszukania i chociaż nie znajdują prawdziwej marihuany, znajdują kilka lampek do uprawy. To nie przestępstwo, ale podejrzane. Gliniarze widzą, że te informacje wracają do stowarzyszenia. Gliniarze mówią ci, że w twoim najlepszym interesie byłoby – wskazówka – powiedzieć wszystko zarządowi stowarzyszenia. Stowarzyszenie może więc twierdzić, że to nie policja, ale korzysta z uprawnień policji. Odwrotna forma splatania się – prywatnego organu służącego jako „koń tropiący” dla federalnych organów ścigania – jest również problematyczna. Ponieważ zakłada się, że sportowcy zrzekli się ważnych praw, agencje antydopingowe mogą przeprowadzać rewizje ciała, takie jak badanie moczu lub krwi, a następnie przekazywać informacje FBI lub policji. Zachęca do tego kodeks antydopingowy.

Na poziomie międzynarodowym ta sieć wymiany została wyraźnie zaznaczona. Na przykład WADA ma umowy o wymianie informacji z Interpolem, międzynarodową spółdzielnią policyjną.

Pomyśl o tym przez chwilę. Obecna nadbudowa antydopingowa powstała jako próba zapobiegania oszustwom w prywatnych grach. Teraz mówimy o Interpolu i traktatach międzynarodowych oraz fałszowaniu amerykańskich zasad prawnych.

Dlatego, jeśli eksperci mają rację – a prawnicy Armstronga przygotowują atak na metody i autorytet USADA – możemy stanąć w obliczu wielkiej i bardzo ważnej bitwy. Nawet jeśli jesteś nienawidzącym Lance'a i boli cię myśl, że dopingował i może ujść mu na sucho, możesz chcieć go tym razem pociągnąć.

Zalecana: