Spisu treści:

Bohaterowie na szczyt Everestu
Bohaterowie na szczyt Everestu
Anonim

Po niemal śmiertelnym wypadku motocyklowym Hells Angel Tim Medvetz doszedł do siebie, wspinając się na najwyższą górę świata. Teraz zabiera w tę samą podróż rannych weteranów.

Po pięciu minutach mojej rozmowy z alpinistą Timem Medvetzem połączenie telefoniczne zrywa się. Czy Hell’s Angel z Los Angeles i gwiazda Everest: Beyond the Limit właśnie mnie zlekceważył?

W ciągu kilku sekund mój telefon dzwoni ponownie. To Medvetz.

– Przepraszam za to – mówi. „Nadal nie wymyśliłem, jak obsługiwać te iPhone'y, gdy otrzymuję połączenie przychodzące. Szczerze wolę, kiedy mogę to wszystko zostawić w górach”.

Wspinaczka górska ma w życiu Medvetza o wiele większe znaczenie niż dla wielu jego rówieśników. 10 września 2001 roku ciężarówka uderzyła w Medvetza, gdy ścigał się na swoim motocyklu przez dolinę San Fernando. Mieszkaniec New Jersey obudził się następnego ranka, częściowo sparaliżowany i walczący o życie, przed tłumem lekarzy i pielęgniarek, których oczy były przyklejone do materiału filmowego płonącego World Trade Center w następstwie ataków z 11 września. Po miesiącach wyczerpującej terapii Medvetz poprzysiągł, że wspina się na Everest jako symbol swojego powrotu do zdrowia.

W 2006 roku Medvetz dotarł do 300 stóp od szczytu, zanim zawrócił, ponieważ miał mało tlenu. W następnym roku zdobył szczyt, mimo upadku i rozbicia prawej ręki po drodze.

Obecnie Medvetz prowadzi The Heroes Project, organizację non-profit stworzoną w celu pomocy rannym weteranom z Iraku i Afganistanu w rehabilitacji psychicznej i fizycznej. W maju spróbuje poprowadzić Charliego Linville'a, sierżanta sztabu piechoty morskiej, który stracił stopę w Afganistanie, na szczyt Mount Everest.

Medvetz opowiedział Outsidem o zbliżającej się wyprawie na Everest, jego osobistych zmaganiach io tym, jak zmienia życie rannych weteranów, którym pomaga.

NA ZEWNĄTRZ: Masz w ciele coś w rodzaju funta metalu po wszystkich operacjach po wypadku. Jak się teraz czujesz?

MEDVETZ: Mam w głowie dwie metalowe płytki, z dziesięcioma śrubami w każdej; klatka ze stali tytanowej w dolnej części kręgosłupa, owinięta wokół mojego boku; dwie metalowe płytki w mojej prawej ręce, z pięcioma śrubami w każdej; płyta z siedmioma śrubami w lewym kolanie; sześć śrub w mojej lewej kostce. Moje kolano zostało w zasadzie złożone z powrotem. A moja lewa kostka się nie zgina.

Mam też 12-calowy stalowy pręt przechodzący przez mojego penisa, więc ciągle chodzę z twardą. Powiedz swoim czytelnikom, że jestem singlem i potrzebuję randki!

Zapoznamy się ze szczegółami projektu The Heroes, ale muszę zapytać: czy planujesz ponownie zdobyć Everest?

Mam 250 funtów i 6 stóp-5 cm, więc jestem największym człowiekiem na szczycie Everestu. Po tym, jak wspiąłem się na nią po raz drugi, powiedziałem: „Już tu nie wrócę”. Ale robienie tych siedmiu szczytów z siedmioma różnymi osobami po amputacji, częścią tej umowy jest Everest. Złożyłem obietnicę, więc znowu wracam. Trochę się skończyłem, ale jestem bardzo podekscytowany, widząc, jak wygląda od strony południowej. Wchodzisz na północ i widzisz grań schodzącą na stronę południową - to niewiadoma, która cię interesuje.

Ci faceci już przeszli przez wojnę. Potem mówią: „OK, podejmę twoje wyzwanie i wspinam się na tę górę”. Są już w połowie drogi na szczyt ze swoją mentalnością – to właściwie najłatwiejsza część.

Czy możesz mi powiedzieć, jak powstał The Heroes Project?

Wspiąłem się na Everest w 2007 roku, a potem głównym pytaniem było: „Co dalej?” Zacząłem skakać ze spadochronem i nurkować. Pojechałem do Meksyku, aby wspiąć się na wulkany, ale nic nie wypełniło pustki wspinaczki na Everest. Postanowiłem zdobyć siedem szczytów.

Wspinaczka górska to najbardziej samolubny sport na świecie, ponieważ nie ma cię na całe miesiące, a czasami nie wracasz. Kiedy robiłem Everest, było to samolubne, a tym bardziej dla mnie, ponieważ przez sześć miesięcy jeździłem na wózku inwalidzkim i najpierw złamałem każdą kość w moim ciele. Lekarze powiedzieli mi: „Nie możesz tego zrobić” i „Nie możesz tego zrobić”. Everest był dla mnie sprawą osobistą, ponieważ musiałem udowodnić, że nadal mogę robić różne rzeczy, jeśli się na nich skupię.

Everest ma dziś dużo prasy. Zespoły zbierają pieniądze dla organizacji, od pokoju na świecie po raka piersi. Nie chciałem, aby zdobywanie siedmiu szczytów dotyczyło mnie. Chciałem zebrać pieniądze. Pewnego dnia weterana oglądałem w telewizji relację z wydarzenia na cmentarzu, a na podium stanął facet, spalony nie do poznania – nawet nie wyglądał na człowieka. Uderzył w przydrożną bombę swoim Hummerem i w zasadzie został upieczony żywcem. Opowiadał o tym, jak dumny był z Amerykanina, jak któregoś dnia nie żałował. To było potężne; dostałem gęsiej skórki. W mojej głowie zapaliła się żarówka: „Pomogę rannym weterynarzom”. A przy 43 000 rannych weterynarzy od czasu inwazji na Irak, nie brakuje rannych facetów.

Ponieważ skupiasz się tylko na jednym weteranie na raz, jak wybrać kogo mentorować?

Wybieram facetów, którzy nie dadzą mi spokoju. Wyrzucam tam okazję i faceta, który mnie denerwuje i ciągle mi mówi: „Jestem twoim facetem”, właśnie go wybieram. Tylko niewielki procent facetów podejmie wyzwanie. To nie weekendowa wycieczka do Vail. Kiedy ich akceptuję, proszę o ich zaangażowanie w podróż, ponieważ będą trenować przez sześć do ośmiu miesięcy w każdy weekend. Daję im też program treningowy na tydzień. To duże wyzwanie do podjęcia, zwłaszcza gdy brakuje Ci kończyn.

Jak pomagasz weteranom, z którymi pracujesz, przygotować się psychicznie do tych podjazdów?

Ci faceci już przeszli przez wojnę. Poza tym podjęli decyzję o wstąpieniu do wojska podczas pieprzonej wojny! To właśnie tam zajmuje dużo! A potem bum, brakuje im nogi lub dwóch. Potem mówią: „OK, podejmę twoje wyzwanie i wspiąć się na tę górę”. Są już w połowie drogi na szczyt ze swoją mentalnością, to właściwie najłatwiejsza część. Oni już mają to, czego potrzeba.

Zabieram ich do miejsc takich jak Denali, gdzie co roku umierają ludzie. Wierzę, że będą potrzebować więcej niż weekendu na nartach, surfingu lub wędkowaniu, aby naprawdę zrehabilitować się i odzyskać swoje życie. Muszę im zaszkodzić, bo na tym polega rehabilitacja.

Byliśmy na Denali w 2011 roku i tuż przed nami spadł na śmierć Francuz. Oto jestem, przywiązany do faceta, któremu brakuje nogi, i mówię mu: „Nie założyłem tej organizacji, żeby kogoś zabić. Jeśli chcesz się cofnąć, to w porządku, możesz się wycofać. Spojrzał na mnie i powiedział: „Żartujesz? Dlatego tu jestem! W końcu czuję się, jakbym znów był żołnierzem piechoty morskiej.

Wspinaczka górska jest najbliższą rzeczą, jak umieścić tych weteranów z powrotem na polu bitwy. W ekipie wspinaczkowej, gdy idziemy na szczyt, sprawdzamy nasz sprzęt i wychodzimy w środku nocy. Aby dostać się na szczyt, musisz zrobić pewne rzeczy, a jeśli tego nie zrobisz, sprawy przybiorą zły obrót bardzo szybko. Ludzie umierają. Ludzie są ranni. To tak samo, jak wtedy, gdy ci goście wyruszają na misje w strefie wojny. Upewniają się, że mają swoją amunicję, kamizelki kuloodporne, narzędzia na podczerwień. W obu przypadkach jesteś częścią zespołu.

Przeprowadź mnie przez plan Everestu. Kto jest w drużynie na szczycie? Jakiego ubioru użyjesz?

Jest nas czworo: ja, weterynarz, lokalny przewodnik i kamerzysta. Używamy Russella Brice'a, tego samego, z którym spędziłem dwa lata na Evereście. Wyjeżdżamy 25 marca i wspinamy się od strony południowej. Wspiąłem się tylko na North Side, więc to będzie dla mnie nowość. Całość potrwa w zasadzie dwa miesiące, ale to wszystko zależy od okna pogodowego.

Weterynarzem jest Charlie Linville, sierżant sztabu Korpusu Piechoty Morskiej USA. Był technikiem bombowym i rozprowadzał od 30 do 40 bomb dziennie w Afganistanie.

Charlie jest gotowy. Trenuję go od ponad roku. Przez miesiąc trenowaliśmy w Ekwadorze, zdobywając różne szczyty. Właśnie wróciliśmy z Argentyny i Meksyku. On też był w Sierras. I oczywiście całe jego lokalne szkolenie w Idaho.

Uczę go, aby nie był klientem, dla którego reszta zespołu robi wszystko. Charlie jest całkowicie zdolny do pomocy w akcji ratunkowej. Jest produktywnym członkiem zespołu.

Jakie wyzwania przewidujesz i czy różnią się one od wyzwań stojących przed zwykłymi wspinaczami?

Wszyscy wiedzą, że zanim wyruszysz na wielką wspinaczkę, musisz przejrzeć listę sprzętu. Jesteś w piwnicy i sprawdzasz wszystko. Śpiwór? Sprawdzać. Plecak? Sprawdzać. Karabinki? Sprawdzać. Teraz, z tymi facetami, to wszystko, a potem: „Dodatkowa noga? Sprawdzać."

A na dużych wysokościach kikuty tych facetów stale zmieniają rozmiar! Poza tym nie mogą brać swoich leków, ponieważ będą bałaganić w swoich systemach. Będę łapać powietrze, a potem patrzę na dzieciaka bez nóg, który przez ból po prostu jeździ po górach. Pomagają mi wejść na szczyt tych gór.

Twój lider ekspedycji odwrócił cię od pierwszej próby szczytu. Czy jesteś gotów zrobić to samo dla swojej załogi, jeśli coś pójdzie źle na szczycie?

W 2006 roku nauczyłem się cennej, podwójnej lekcji. A. Góra będzie tam w przyszłym roku. B. Szczyt jest dopiero w połowie. Nadal musisz zejść na dół.

Kiedy jesteś w podróży z facetem przez rok, słyszysz wszystkie historie. Charlie przeszedł tak wiele i jest w pełni przygotowany na wszystko, co ma do zrobienia, nawet jeśli oznacza to uklęknięcie i wspinaczkę na szczyt. Ale ponieważ nigdy nie był na takiej wysokości, muszę mu powiedzieć: „Jeśli czołgasz się na kolanach, musisz się odwrócić”.

Jak widzisz, dokąd zmierza The Heroes Project?

Skupiamy się na jednym facecie, żeby wywrzeć większy wpływ, ale filmujemy każdą wspinaczkę. Ostatecznym celem jest dostarczenie tego materiału do wszystkich szpitali typu Waltera Reeda, do ponad 43 000 rannych facetów.

Większość z tych facetów nigdy nie opuściła kraju, z wyjątkiem wyjazdu do Iraku lub Afganistanu, więc zabranie ich na te międzynarodowe podjazdy jest ogromnym doświadczeniem kulturowym. Wędrowaliśmy przez indonezyjskie dżungle wypełnione facetami ubranymi tylko w tykwy na penisa. Masz chłopaków z Birmingham w Alabamie, którzy mówią: „Gdzie ja jestem? To najfajniejsza rzecz!”

Wielu z tych facetów ma tę samą historię: kończą szkołę średnią w Podunk w stanie Indiana, mieszkają w domu swojej mamy, zaciągają się, odpływają na obóz szkoleniowy, a potem do Iraku. Rok później zostają wysadzone w powietrze, naprawiane i wracają do Podunk w stanie Indiana, na kanapie mamy, zastanawiając się, co się stało z ich nogami. Zbieramy je, usuwamy z pigułek i wysyłamy do obcego kraju, by wyruszyć w góry. Co jeszcze wyciągnęłoby ich z Podunk w Indianie?

Na razie to naprawdę działa. Te góry mają ogromny wpływ. To wszystko, czego chcieliśmy od samego początku.

Zalecana: