Pamiętasz, kiedy byliśmy młodzi?
Pamiętasz, kiedy byliśmy młodzi?
Anonim

Jestem starszy niż byłem, ale młodszy niż będę

Mark i ja siedzieliśmy we frontowym oknie kawiarni w Denver, rozmawiając o starzeniu się. Mark miał 44 lata, ja 37. Dokładnie trzydzieści siedem i pół – nie tylko bliżej 40 niż 30, ale jakoś bliżej 40 niż 35.

„Nie wiem, co tak naprawdę jest stare?” – zapytał Marek.

– Jezu – powiedziałem. "Sześćdziesiąt?"

– Nie – powiedział Mark.

Zacząłem widzieć kurze łapki i zmarszczki uśmiechu na mojej twarzy w lustrze kilka lat wcześniej i miałem taką samą reakcję, jak wszyscy: trochę smutku, trochę zastanawiania się, czy zrobiłem coś złego, że już widzę oznaki starzenia (odpowiedź: TAK). Potem wzruszałem ramionami i zajmowałem się resztą dnia, ponieważ teraz nic nie mogłem na to poradzić, poza podróżowaniem w czasie, by nie palić paczki papierosów każdego dnia przez sześć lat lub spędzaniem setek popołudni góry, w których żadna ilość kremu przeciwsłonecznego nie może zablokować wszystkich szkodliwych dla skóry promieni UV lub po prostu urodzić się z nazwiskiem Kardashian.

Mark i ja rozmawialiśmy o byciu starym, a nie o wyglądaniu staro. Poznałem Marka na imprezie podpisywania książek, którą prowadziłem w celu wyzdrowienia z uzależnionych, grupie, przed którą mogłem wstać i przemawiać, ponieważ otrzeźwiałem w wieku 23 lat, kiedy obudziłem się w więziennej celi. Zawsze mówiłem sobie, że ten moment jest końcem mojej młodości, ale kilka lat perspektywy sprawiło, że pomyślałem, że nadal nie wiem, co oznacza bycie młodym ani co oznacza bycie starym, a większość innych ludzi prawdopodobnie nie wie. t albo.

Kiedy miałam 10 lat, a mój brat 12 i szedłem do siódmej klasy, gimnazjum wydawało się takie… dorosłe. Sport w prawdziwych mundurach, szafki, prysznic po zajęciach na siłowni, ludzie z chłopakami i dziewczynami oraz przynajmniej jedno dziecko w każdej klasie, które miało już zarost. Kiedy byłam w ósmej klasie, nie wyobrażałam sobie bycia maturą w liceum, z samochodem i prawem jazdy. A potem nagle, kiedy byłem w gimnazjum, 14-letnie dzieci wydawały się takie młode. Kiedy miałam 21 lat, liceum wydawało się starożytną historią, a kiedy miałam 26 lat i zobaczyłam swoje zdjęcie z pierwszego roku studiów, pomyślałam: Wyglądasz jak dziecko.

Myślę, że tak to wygląda z wiekiem: „Młody” był zaledwie kilka lat temu. Kiedy masz 40 lat, myślisz o tym, że masz 30 lat, jak wtedy, gdy byłeś młody. Kiedy masz 50, 40 lat, byłeś młody. I tak dalej. Wydaje mi się, że młodość jest skalą ruchomą.

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz

Tak więc ci ludzie po siedemdziesiątce, zupełnie wbrew moim założeniom, prawdopodobnie świetnie się bawią. A jeśli będę tak stary, prawdopodobnie też będę się świetnie bawić, bez względu na to, ile włosów mi zostało lub czy moje zmarszczki zaczną rosnąć własnymi zmarszczkami.

Oczywiście dla 85-latka ci 70-latkowie są „młodzi”. A dla 70-latków jestem tylko naiwnym czterdziestolatkiem. A jeśli dane są poprawne, zaczynam swoją pracę na dole tej krzywej w kształcie litery U, która moim zdaniem jest prawdziwa. Nie jestem nieszczęśliwy, ale zaczynam zdawać sobie sprawę z życia, którego nie będę mógł przeżyć – na przykład nigdy nie będę młody i głodny i mieszkam w Nowym Jorku, a granie w NBA jest prawdopodobnie na ten punkt (mam na myśli, że zawsze tak było). Nigdy nie trafię na listę „30 poniżej 30” ani nic w tym rodzaju.

Nie pomaga rozpamiętywanie tych żywotów, których nie przeżyjemy, lub rzeczy, które w przeszłości mogliśmy zrobić inaczej (dlaczego nie zostałem w orkiestrze marszowej w liceum?). I jeśli uwierzę mojemu przyjacielowi Chrisowi Kalousowi, dość rzadko zaczyna się najsilniejsze wspinanie po 40 roku życia (chociaż inny przyjaciel, Kris Hampton, wysłał w tym roku swoją pierwszą w historii V11, mając 44 lata).

Są rzeczy, takie jak wybuchowa siła i zwinność, które maleją z wiekiem. Czy więc walczymy z tymi rzeczami, czy wybieramy inne obszary, w których możemy się poprawić i zobaczyć pozytywne postępy? Wezmę pozytywny postęp.

Kilka lat temu, w wieku 36 lat, zacząłem zagłębiać się w biegi ultra, próbując przebiec na 50 km, potem na 50 mil, potem kolejny na 50 mil, a potem na 100 mil. Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się, że pasuje to do tego, czego potrzebowałem przez ostatnie kilka lat, aby samemu pomyśleć, godzinę, dwie lub pięć godzin na raz. To było antyspołeczne w porównaniu do wspinania na siłowni, nie łączyło więzi przyjaźni z partnerami wspinaczkowymi ani szybkich uderzeń adrenaliny, które miały narciarstwo lub kolarstwo górskie. Byłem tylko ja, tam, szlochając się, pozwalając mojemu umysłowi wędrować.

Czy jestem w tym dobry? Powiedziałbym obiektywnie, nie, nie jestem w tym dobry. Czy uczę się i coraz lepiej, chociaż każdego dnia biegam, oddalam się od 40, a zbliżam do 50? Tak mysle.

Najważniejsze dla mnie jednak, że uczepiłem się czegoś naprawdę głupiego, czegoś tak absurdalnego, że zapisując się na wyścig, nie możesz uwierzyć, że płacisz za to pieniądze, a kiedy pojawiasz się na starcie, nie możesz uwierzyć, że inni ludzie są na tyle głupi, żeby to zrobić, że idziemy tam i spędzamy 24 do 40 godzin włócząc się po górach, w ciemności, w deszczu, dostając pęcherzy, ocierając się, przechodząc do bardzo ciemnej psychiki miejsc, zamieszkałych przez wiele osobowości, a następnego dnia czujemy się, jakbyśmy mieli 110 lat, z powodu skrzypiących stawów i zapalonych tkanek miękkich. Kiedy byłem dawno temu w liceum, biegałem 100-metrowe i 200-metrowe biegi po płaskim gumowym torze, zupełnym przeciwieństwem ultramaratonu górskiego. Pewnego dnia ultramaratony będą czymś, co robiłem, kiedy byłem młody, jak sądzę. Ale na razie to właśnie robię, by świętować, że jestem żywy i mobilny, jak sądzę. Czy to sprawia, że czuję się młodo?

Nie wiem, co tak naprawdę jest młode?

Zalecana: