Nike i problem z kontraktami na bieganie zawodowców
Nike i problem z kontraktami na bieganie zawodowców
Anonim

Historia Alysii Montaño jest kolejnym przypomnieniem tego, jak zakontraktowani sportowcy wytrzymałościowi często muszą wybierać między karierą a życiem

W zeszły weekend, w Dzień Matki, New York Times opublikował artykuł krytykujący Nike za brak polityki urlopów macierzyńskich dla sponsorowanych lekkoatletek. Artykułowi towarzyszył krótki film z narracją wielokrotnej mistrzyni narodowej na dystansie 800 metrów, Alysia Montaño, który satyrycznie odnosi się do kampanii Nike „Dream Crazier”. Dla każdego, kto był sceptyczny wobec niedawnego wejścia Nike w performatywny progresywizm, było to wezwanie, które było już dawno spóźnione.

„Mówią nam, abyśmy „Uwierzyli w coś” – mówi Montaño w filmie, nawiązując do ubiegłorocznej reklamy Colina Kapaernicka. „Pytamy: A może urlop macierzyński?”

Brawo.

Montaño to była biegaczka Nike, która zmieniła sponsorów po tym, jak dowiedziała się, że firma prawdopodobnie „przerwie jej kontrakt” (tj. nie zapłaci jej), jeśli zdecyduje się na dziecko w trakcie swojej kariery zawodowej. Przerzuciła się na Asics i słynęła z krajowych mistrzostw USATF 2014, kiedy była w ósmym miesiącu ciąży – wyczyn, który miał na celu zakwestionowanie stereotypów dotyczących ciąży i bycia zawodowym sportowcem. Jednak zaraz po porodzie Montaño mówi, że Asics zagroził również zerwaniem jej kontraktu, jeśli nie zacznie ponownie startować jak najszybciej. W lutym 2015 roku, sześć miesięcy po porodzie, Montaño wygrał halowe mistrzostwa USATF na dystansie 600 metrów.

„Byłam wkurzona”, mówi Montaño w teledysku Timesa, wspominając ten okres swojej kariery.

„Byłam bardzo zdenerwowana faktem, że nie istniała polityka, która by mnie chroniła i walczyłam zębami i pazurami, aby upewnić się, że nie przydarzy się to innym kobietom”.

Wydaje się, że artykuł z zeszłej niedzieli wspiera tę sprawę. Artykuł stał się wirusowy i w środę Montaño pojawił się w „CBS This Morning”. Zwrócono uwagę między innymi na napiętą sytuację ekonomiczną sportowców, którzy są niezależnymi wykonawcami w sporcie, który generalnie jest zauważany przez szerszą publiczność tylko co cztery lata podczas igrzysk olimpijskich. Dzięki umowom o zachowaniu poufności sportowcy często nie mogą publicznie omawiać szczegółów swoich kontraktów. Jak zauważa artykuł w „Timesie”, ten nakaz zachowania tajemnicy często służy utrwalaniu sytuacji, w której sportowcy mają przede wszystkim do czynienia z obiecującymi matkami.

Nic dziwnego, że artykuł w Times jak dotąd nie zainspirował żadnych biegaczy Nike do przełamania rankingu i wezwania swojego korporacyjnego dobroczyńcy. (Nazwij ich łamistrajkami, jeśli musisz, ale pamiętaj, że zawsze łatwiej jest powiedzieć innym osobom – zwłaszcza zawodowym biegaczom z rodzinami, którzy mają się wspierać – że powinni publicznie zawstydzać swojego pracodawcę, gdy nie masz skóry w grze.)

Tymczasem w ciągu ostatnich kilku dni biegaczki sponsorowane przez marki, które najwyraźniej oferują wsparcie dla macierzyństwa, korzystały z mediów społecznościowych, aby wyrazić uznanie dla swojego pracodawcy. „Chociaż nie planuję teraz założyć rodziny, z dumą reprezentuję markę, która naprawdę wspiera kobiety w sporcie… we wszystkich aspektach ich życia i kariery” – napisała na Twitterze biegaczka z przeszkodami i medalistka olimpijska Emma Coburn.

W związku z tym Nuun Hydration i Burton ogłosili w tym tygodniu, że zaktualizowali język w swoich umowach, starając się sformalizować swoje zasady dotyczące ciąży dla sponsorowanych zawodniczek.

„Istnieje wyraźna wada w systemie, gdy zawodniczki są usuwane z umów sponsorskich po ogłoszeniu ciąży” – stwierdził Nuun w komunikacie prasowym.

Ale o jakim dokładnie „systemie” mówimy tutaj? Jak zauważyli inni, dyskusja na temat opcji dla zakontraktowanych biegaczek, które rozważają ciążę, jest częścią znacznie szerszej debaty, która w istocie dotyczy tego, w jakim społeczeństwie chcemy żyć. Kiedy czytam Times Od razu przypomniał mi się Kemoy Campbell, elitarny biegacz, który upadł na zawodach na torze w lutym i poniósł astronomiczny rachunek za szpital. Campbell był również sponsorowanym sportowcem, ale wydaje się, że miał minimalne ubezpieczenie zdrowotne, co niestety oznaczało, że jego rodzina musiała założyć stronę GoFundMe, prosząc o 200 000 dolarów na pokrycie kosztów opieki zdrowotnej.

Istnieje oczywiście kontrargument, że niezależni kontrahenci zazwyczaj nie otrzymują świadczeń zdrowotnych zapisanych w swoich umowach lub że nikt nie zmuszał Campbella lub Montaño do wyrażenia zgody na tak pozornie niekorzystne warunki. Ale w krajobrazie profesjonalnego biegania w tym kraju, jeśli chodzi o dolary sponsorskie, jest to dość skromne, nie tylko dlatego, że gigantyczna obecność Nike w tym sporcie nie daje sportowcom (lub innym markom) dużej siły nacisku. Gdybyście zapomnieli, dzięki umowie sponsorskiej o wartości 500 milionów dolarów podpisanej w 2014 roku, Nike jest oficjalnym sponsorem USATF do 2040 roku.

Artykuł w „Timesie” twierdzi, że właśnie ze względu na ten ogromny wpływ w sporcie Nike jest idealną pozycją do dawania zachęcającego przykładu. (Film kończy się wersem: „No dalej, Nike! Kiedy zaczniesz szaleńczo śnić?”). Biorąc pod uwagę wszystkie ostatnie reklamy Nike dotyczące wzmacniania pozycji dziewcząt i kobiet, czy firma nie chciałaby inwestować swoich pieniędzy tam, gdzie jest to możliwe? usta są?

Rzeczywiście szalone.

Zalecana: