Etui na Apple Fritter jako paliwo wytrzymałościowe
Etui na Apple Fritter jako paliwo wytrzymałościowe
Anonim

Jest smaczniejszy niż żele… i to jest główny punkt sprzedaży

Mniej więcej po 13 kilometrze Colfax Marathon zacząłem czuć głód. Zrobiłem matematykę w głowie - zostało mi około 14 mil biegania i jedna pozostała paczka Clif Bloks. Bardzo prawdopodobne, że mógłbym dotrzeć do mety na tych Clif Bloks, plus może kilka kawałków banana i/lub żelu Honey Stinger rozdawanych przez wolontariuszy. I to byłoby w porządku.

Albo mógłbym wpaść na Winchella, który był dosłownie mniej niż 100 stóp od toru wyścigowego tuż po 17 mili, i dostać placki jabłkowe. A to byłoby znacznie smaczniejsze.

Posłuchaj: nie mam nic przeciwko „kosmicznemu jedzeniu”, czyli rzeczom, które zwykle jemy podczas zawodów wytrzymałościowych. Wypiłem setki żeli, bloków i gofrów oraz tysiące uncji napojów elektrolitowych. Wykonują swoją pracę, a wiele z nich smakuje całkiem dobrze lub na tyle przyzwoicie, że nie nienawidzisz ich, dopóki nie zjesz ich około 50 w ciągu kilku miesięcy lub roku i po prostu ich znudzisz. Nienaukowy wykres radości z kosmicznych produktów spożywczych może wyglądać tak:

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz

Kiedy zbliżaliśmy się do 17. mili Colfax Marathon, wyciągnąłem kartę kredytową z kieszeni i trzymałem ją w dłoni, żeby przynajmniej nie była spocona, kiedy wręczałem ją kasjerowi w Winchell’s. Kilkaset metrów od budynku przyspieszyłem nieco, mając nadzieję, że zyskam kilka sekund i zrekompensuję stratę netto czasu, której doświadczyłem w sklepie z pączkami. Wpadłem przez drzwi, zachwycony brakiem kolejki i zamówiłem placek jabłkowy. Niecałe 60 sekund później wróciłem na zewnątrz, biegając z moim zapakowanym ciastem. Dla porównania, kiedy zatrzymałem się w porto-nocniku na czwartej mili, mój łączny czas, łącznie z czekaniem za czterema osobami, wyniósł około dwóch minut i 30 sekund.

Ponownie dołączyłem do mojej żony i kontynuowaliśmy nasze dotychczasowe tempo. Wyciągnęłam placek z torby i brałam kęsy, gdy biegliśmy, połykając połowę w ciągu około pół mili biegu. Był świeży, miękki, słodki i nie miał zbyt smażonego smaku, jaki mają niektóre placki jabłkowe.

Ukończyliśmy wyścig, czując się stosunkowo dobrze, a ja zdobyłem drugi najlepszy czas w maratonie, używając kombinacji bloków energetycznych i pączka. Czy był to dobrze zaprojektowany, kontrolowany eksperyment? Nie. Czy to stanowi jakiś dowód poza anegdotycznymi dowodami na to, że placki jabłkowe mogą działać jako paliwo wytrzymałościowe? Również nie.

Czy mógłbyś jednak, stosując własny proces prób i błędów, zdecydować, czy placki jabłkowe są dla Ciebie odpowiednie? Tak. Jeśli tak naprawdę nie lubisz placków jabłkowych, czy możesz zamiast nich użyć innego pączka? Hej, to wolny kraj - możesz spróbować triathlonu Ironman z nogą indyka w dłoni, jeśli chcesz. Mówię tylko, że istnieją inne opcje poza tradycyjną żywnością wytrzymałościową, w tym pączki.

Zalecana: