Nadludzkie zdolności Lavala St. Germaina
Nadludzkie zdolności Lavala St. Germaina
Anonim

Kanadyjski pilot zdobył Mount Everest, przejechał na rowerze Arktykę i przepłynął Atlantyk

Laval St. Germain żyje prosto z powieści. Podróżując po świecie zarówno w celach zawodowych, jak i rozrywkowych, 50-latek pokonywał ogromne szczyty, głębokie oceany i zamarzniętą tundrę. Przepłynął łodzią z Kanady do Francji, wspiął się i zjechał na nartach na najwyższą górę Iraku oraz pedałował na grubym rowerze 745 mil przez Arktykę. Nawet to nazwisko – Laval St. Germain. To prawie zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe.

Pełnoetatowa praca St. Germaina pomaga mu przeprowadzać te szalone wyczyny i odkrywać najdalsze zakątki globu. „Kiedy miałem 11 lub 12 lat, mój tata zauważył, że dużo czytam w National Geographic” - mówi St. Germain. „Powiedział, że jeśli naprawdę chcę zobaczyć te miejsca w magazynach, powinienem zostać pilotem. Więc zrobiłem. Rozpoczął naukę do prawa jazdy, gdy miał 15 lat, a w wieku 17 lat latał na wodnosamolotach i samolotach przeciwpożarowych w północnej Kanadzie, co opisuje jako „typowe kanadyjskie życie pilota buszu”. W wieku 21 lat rozpoczął pracę w Canadian North Airlines, na stanowisku, które nie tylko wymaga od niego latania po całym świecie, ale także daje mu kilka dni wolnego między odcinkami służby – czas, który wykorzystuje na szkolenie i wybijanie rozległych ekspedycji samotnych.

Oprócz oferowania mędrca porad dotyczących kariery, ojciec St. Germaina wzbudził również jego tęsknotę za eksploracją, karmiąc go klasycznymi książkami, takimi jak Tarzan, Moby Dick i White Fang, gdy był dzieckiem. W ciągu ostatnich trzech dekad St. Germain wykorzystał tę pasję do stworzenia grubego życiorysu przygodowego. Był pierwszym Kanadyjczykiem, który wspiął się na Mount Everest bez dodatkowego tlenu, wspinał się po stronie tybetańskiej w 2010 roku. Wspiął się na najwyższy szczyt na wszystkich siedmiu kontynentach i wędrował przez pola min lądowych, by zdobyć szczyt i jeździć na nartach na najwyższym szczycie Iraku, 11 847 -stopa Cheekha Dar.

Jednak te ekscytujące przygody nie zawsze idą zgodnie z planem. Pierwszy przykład: stracił trzy palce prawej ręki na skutek odmrożenia podczas zdobywania Everestu. Jednak St. Germain twierdzi, że amputacja tych palców „nie była wielkim problemem. Kiedy go zamrozisz, nie możesz tego poczuć”. W listopadzie 2018 roku próbował wjechać na narty na Biegun Południowy i wspiąć się na najwyższy szczyt Antarktydy, 16,050 stóp Mount Vinson. Ale jego sanki, wypaczone z powodu wady produkcyjnej, skręcały ostro w prawo za każdym razem, gdy próbował jechać naprzód, zmuszając go do rezygnacji z 13 dni i 124 mil na planowaną 745-milową trasę przełajową. St. Germain porzucił wadliwe sanie i poszedł naprzód i wspiął się na Mount Vinson, ale będzie musiał wrócić, aby dokończyć jazdę na nartach po kontynencie, zanim będzie mógł zamknąć książkę o tej wyprawie. Ma nadzieję wrócić w przyszłym roku.

Nawet to nazwisko – Laval St. Germain. To prawie zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe.

Mimo pokonania tych przeszkód St. Germain mówi, że przygody, z których jest najbardziej dumny, to te, które nie trafiły do gazet. „Wspominam niektóre trudne podróże, które moja żona Janet i ja odbyliśmy z naszymi dziećmi, zanim jeszcze byli nastolatkami i jestem zdumiony, że je odbyliśmy” - mówi St. Germain. „Wielodniowa wycieczka rowerowa po Arktyce powyżej linii drzew z niedźwiedziami grizzly i meszkami, zabierająca je do Namibii, aby wspiąć się na pustynię, lub do Gujany, aby zbadać jeden z lasów deszczowych ostatniej granicy na świecie. Pokazywanie naszym dzieciom, że potrafią robić trudne rzeczy na świeżym powietrzu, to jest to, z czego jestem najbardziej dumny.

St. Germain i jego żona włożyli dużo energii w zaszczepienie swoim dzieciom poczucia przygody, tak jak zrobił to dla niego jego własny ojciec. Para straciła najstarsze dziecko, Richarda, w wypadku kajakowym na rzece Makenzie w Kanadzie pięć lat temu. Miał zaledwie 21 lat i rozpoczynał własną karierę jako pilot buszu. „Na świeżym powietrzu wiele dało nam jako rodzinie, ale też wiele zostało odebrane” - mówi St. Germain. „To najtrudniejsza rzecz, przez jaką kiedykolwiek przeszliśmy, i nadal jest trudna. Wzmocniło to jednak moją desperacką walkę, by wcisnąć dużo w moje życie. Używam pleneru jako terapii. Walcząc tam, to jest oczyszczające. Od tego niszczycielskiego wydarzenia St. Germain wykorzystuje swoje ekspedycje jako sposób na pomoc innym. Wiosną zeszłej wiosny dostarczył czek na 5 000 dolarów ekipie poszukiwawczo-ratowniczej na rzece Mackenzie podczas swojej długodystansowej przejażdżki arktycznym fatbike'iem. Jego awantura przez Atlantyk przyniosła ponad 60 000 dolarów dla Alberta Cancer Foundation.

Aby zachować formę do tych intensywnych wyczynów, St. Germain mówi, że rzadko pozwala sobie na dzień odpoczynku. „Zasadniczo zawsze trenuję” – mówi. „To mój styl życia bardziej niż cokolwiek innego”. Nigdy nie zatrudniał trenera i chociaż planuje nawet trzy dni treningu siłowego w tygodniu, odmawia wykonywania cardio w pomieszczeniach. Zamiast tego jeździ na rowerze dziewięć mil do pracy w każdą stronę, co nazywa „bezpłatnym treningiem” i planuje epickie dni combo, podczas których pedałuje do Gór Skalistych, przechowuje rower, zdobywa górę i wraca do domu. Zimą robi coś podobnego z fatbike'iem i nartami telemarkowymi.

St. Germain ma również tor w swoim rodzinnym mieście Calgary, który obejmuje jazdę na rowerze między pięcioma różnymi zestawami schodów zewnętrznych i wykonanie pięciu powtórzeń na każdym. „Uwielbiam treningi na schodach, ponieważ nie wywierają one dużego wpływu i zarobisz dużo pieniędzy”, mówi, dodając, że jego największy trening na schodach miał miejsce w Chinach, kiedy odbierał samolot dla swojej linii lotniczej. „Przebiegłem 7000 stopni wciętych w zbocze góry Tai” – mówi. „To było jak w niebie”.

Obecnie St. Germain planuje 186-milową szutrową przejażdżkę z Calgary do Fernie, miasta położonego głęboko w górach Kolumbii Brytyjskiej. Ma też na horyzoncie większą ekspedycję, o której niechętnie mówi, ponieważ znajduje się w geopolitycznej gorącej strefie, a logistyka nie jest twarda. Prawdopodobnie będzie to trudne i niebezpieczne, coś, co zmieściłoby się na kartach klasycznej literatury, którą pochłaniał jako dziecko. „Uwielbiam wystawiać szyję i akceptować dyskomfort” – mówi St. Germain. „Cały świat został zaprojektowany tak, aby uniknąć dyskomfortu w tej chwili, ale wszystko, co warto zrobić, będzie niewygodne i trudne”.