Spisu treści:

Zawieszenie niewiary
Zawieszenie niewiary
Anonim

Większość ludzi, którzy tracą nogę, marzy o ponownym chodzeniu. Dla adaptacyjnego sportowca Jarema Frye'a, wynalazcy sprężynowej protezy kolana, która odmieniła życie osób po amputacji, to nie wystarczyło. Chciał latać.

CO POWINNO BYĆ? wojskowy film propagandowy pokazujący nagranie amerykańskiej piechoty morskiej na patrolu chroniącym iracką dzielnicę przed rebeliantami jest teraz dostępne w Internecie, gdzie można zobaczyć ostatnie kroki Garretta Jonesa jako całego człowieka.

Jarem Frye

Jarem Frye
Jarem Frye

Garrett Jones

Garrett Jones
Garrett Jones

Garrett Jones

Garrett Jones
Garrett Jones

Jarem Frye

Jarem Frye
Jarem Frye

Robię to, aby dać ludziom nadzieję.

15-sekundowy klip, nakręcony w lipcu 2007 roku w mieście Karmah, jest kiepskiej jakości; jest ziarnisty, prześwietlony. Ale tuż pod linią drzew palmowych trzęsących się na wietrze, przed domem bez dachu w kolorze pustynnego piasku, można dostrzec trzech marines idących w taktycznym szyku, z M-16 ściśniętymi w pasach. Główny żołnierz piechoty morskiej ma właśnie wyjść z kadru, gdy na drodze wybucha jeden wybuch bomby, potem kolejny. Kłębiące się pióropusze bladej ziemi zasłaniają palmy, błękitne niebo i numer trzy marines, kapral Jones.

To, czego nie widać, to to, co wydarzyło się później, w graficznych scenach mężczyzn próbujących uratować jednego ze swoich. Często, gdy tak potężna bomba eksploduje bezpośrednio pod mężczyzną, traci on przytomność, co, jeśli przeżyje, na szczęście uniemożliwia mu ponowne przeżywanie wydarzeń. Ale Jones pamięta każdą chwilę. Jego ciało leci w powietrzu i ląduje w rowie irygacyjnym pełnym błotnistej wody. Jego krew zmieniła kolor wody w ciemny odcień czerwieni. Nie czuł bólu tak bardzo, jak gorąca, jakby szalejący ogień ogarniał go od środka, zamieniając jego ciało w płomień.

Jak zły jestem? Zły człowiek. Jest całkiem źle. Czy będę żyć? Tak mysle.

Tak mysle.

W tym momencie Jones, pobożny chrześcijanin, który był jednym z niewielu ludzi w swoim plutonie, którzy codziennie czytali Biblię, przypomniał sobie, że zapomniał się pomodlić przed wyruszeniem na patrol.

Oparzenia III stopnia i rany odłamkami na prawej nodze i lewym przedramieniu. W lewym tricepsie brakowało kawałka ciała wielkości piłki golfowej. Brakuje drugiego kawałka od łac. Wybuchły obie bębenki. Ogromna utrata krwi, wymagająca 14 transfuzji.

Większość jego obrażeń, choć poważnych, była do opanowania. Będzie blizna, wielka sprawa odwykowa. Jednak jego lewa noga, lub to, co z niej zostało, zostało rozerwane na kawałki „całkowicie poszarpane”, jak to ujął Jones. Chirurdzy wojskowi spojrzeli tylko raz i zrobili jedyną rzecz, jaką mogli: odcięli to. Jonesowi zostało sześć cali „pozostałej kończyny”, którą osoby po amputacji nazywają „pozostałością”, kikut wielkości dużej papryki. Teraz kapral musiał stawić czoła swoim dwóm największym obawom. Lekarze szybko rozwiali pierwszy: tak, absolutnie, Jones nadal będzie mógł spłodzić dzieci. Potem zła wiadomość: nie, nigdy już nie będzie mógł jeździć na snowboardzie, sporcie, w którym zakochał się w wieku dziewięciu lat i wydał wszystkie pieniądze na lunch i kieszonkowe jako nastolatek. Snowboarding wymaga konstrukcji nośnej dwóch nóg, mięśni, kości i stawów, których Jones już nie miał, powiedzieli lekarze. To było niemożliwe. Jones spędził wiele miesięcy pogrążony w depresji.

KTÓRA SPRAWIA, ŻE to, co robi teraz Jones, wydaje się nie tylko inspirujące, ale bliskie cudu.

Jest luty 2009, zaledwie półtora roku po wybuchu, a 24-letni Jones jest przede mną, tak jak przez cały ranek, pokonując zakręty w połowie biegu swoim Burtonem Vaporem. Ale przede wszystkim trzymał się krawędzi wybiegu, przesuwając się od wyboju do wzniesienia, aby skoczyć.

Jesteśmy w Timberline, staromodnym kurorcie na południowej ścianie góry Oregon w stanie Oregon. Jones jest obecnie na weekendowej przepustce z Marine Corps Air Ground Combat Center w Twentynine Palms w Kalifornii, swojej bazy, dopóki nie zakończy aktywnej służby. To tutaj jako dziecko nauczył się jeździć na snowboardzie.

W końcu Jones zatrzymuje się na szczycie wzgórza, które zdobywał setki razy wcześniej, po czym wskazuje na idealne, trzymetrowe przetoczenie się śniegu 30 jardów poniżej. „Możesz odlecieć” – mówi. A potem znowu go nie ma. Przez chwilę widzę go w powietrzu, sięgającego po dziób swojej deski, gdy znika za wzgórzem.

W przypadku, gdy nie jest to oczywiste: jednonożni ludzie bez kolan nie powinni tego robić. Ponieważ ich czworogłowe i kolana są nienaruszone, wielu osób po amputacji poniżej kolana lub BK było w stanie jeździć na nartach i snowboardzie na stosunkowo wysokim poziomie przy użyciu protez stóp i standardowego sprzętu narciarskiego. Amputacje powyżej kolana lub AKs to inna historia. Jasne, mogli jeździć na nartach, używając nart alpejskich z trzema gąsienicami i parą podpór, albo siedząc na krześle na nartach mono, a nawet rywalizować na paraolimpiadzie. Ale bez względu na szczegóły dotyczące ich kontuzji, sportowcy adaptacyjni, obecny, społecznie akceptowany termin dla niepełnosprawnych sportowców, od dawna pozostają na uboczu bardziej akrobatycznej kultury sportów wyczynowych. Okazuje się, że nie było to spowodowane brakiem chęci uderzania w pudła, pociągnięcia za przełącznik 360s lub startu z 20-stopowych klifów. Na to pozwalał im przede wszystkim brak sprzętu.

Z taką rzeczywistością zmierzył się 31-letni Jarem Frye, trzeci uczestnik naszego wyjazdu na narty, kiedy 16 lat temu stracił lewą nogę z powodu raka kości. Cicho mówiący mormon pochodzący ze Springville w stanie Utah, Frye również cierpi na amputację powyżej kolana. Ale Jonesa i Frye'a łączy coś więcej niż automatyczna empatia dwojga ludzi, którzy przeszli przez podobnie zgniłe okoliczności. Frye jest wynalazcą XT9, przełomowego sztucznego kolana stworzonego dla osób po amputacji w AK, które Jones nosi pod spodniami snowboardowymi w moro. (Frye, który niedawno sprzedał ostatnie kolano, jakie miał na stanie, nie ma dziś dla siebie XT9, więc jeździ bardzo dobrze, mógłbym dodać jedną nartę ze standardowymi kijkami.)

Istnieje co najmniej 100 różnych protez kolan dla osób po amputacji kolana, ale wszystkie są przeznaczone do chodzenia i, w mniejszym stopniu, do biegania. Zostały zaprojektowane tak, aby naśladować płynny, paraboliczny ruch ludzkiego kroku.

XT9 jest zupełnie inny. Głównie dzięki wewnętrznej, obciążonej naprężeniu sprężyny, „kolano” Frye'a pozwala osobom po amputacji robić dwie krytyczne rzeczy, które większość z nas przyjmuje za pewnik: zapadać się (a następnie trzymać) półprzykucniętą postawę i absorbować wstrząsy silnych uderzeń.

XT9 pozwala osobom po amputacji, takim jak Jones, uprawiać sporty, które wcześniej były niedostępne dla snowboardu, wakeboardingu, wspinaczki, surfingu, motocrossu, a nawet teleskiingu i uprawiać je na wysokim poziomie. „Przed XT9 nie było protez, które pozwalałyby osobom po amputacji powyżej kolana naprawdę wyróżniać się w tego rodzaju sportach” – mówi Kurt Collier, wiceprezes kalifornijskiej firmy protetycznej Freedom Innovations LLC. SymbioTechs USA, firma Frye założona w 2006 roku w celu produkcji i sprzedaży XT9, prowadzi teraz uporządkowaną sprzedaż kolan adaptacyjnym sportowcom na całym świecie, takim jak wyczynowa skateboardzistka Danielle Burt i Nicole Roundy, 23-letnia snowboardzistka, Kwiecień zdobył trzy srebrne medale w halfpipe, slopestyle i slalomie olbrzymim na zawodach USASA w Copper Mountain.

Kiedy Frye i ja doganiamy Jonesa na dole wzgórza, jego spodnie są wokół kostek, gdy poprawia swoją protezę. Jego prawa noga jest mięsista, wewnętrzna strona uda jest dokładnie pokryta bliznami. Ale jego lewa noga to cała maszyna. Z jego buta wystaje tytanowy pylon, w którym kiedyś znajdował się goleń; inny pylon, przymocowany do wykonanego na zamówienie gniazda z włókna węglowego, zastępuje kości w jego podudzie. Pomiędzy tymi pylonami, stojąc w miejscu jego kolana, znajduje się XT9, zwoje stalowego amortyzatora utrzymywane w miejscu przez matowoczarną aluminiową obudowę.

Jones zaciska pas biodrowy, który pomaga utrzymać jego kikut mocno w stawie podczas jazdy na snowboardzie i wreszcie podciąga spodnie. „Nie miałem wystarczającej prędkości” – mówi zirytowany. „Muszę to jeszcze raz uderzyć”.

W 1993 ROKU, W WIEKU 14 lat, Jarem Frye upadł z bólu podczas koszenia trawnika u sąsiada. Zdjęcia rentgenowskie ujawniły agresywnego, długiego na 2,5 cala złośliwego mięsaka kościopochodnego umiejscowionego poniżej stawu kolanowego. Onkolodzy poddali go dziewięciomiesięcznej chemioterapii. Czasami zaczynał dzień od wykasłowania własnych kul włosowych.

Nawet po tym, jak lekarze amputowali mu nogę w stawie kolanowym, Frye pozostawał niemal nadludzki optymizm, jeśli chodzi o jego zdolność do uprawiania ulubionych sportów: wyobraził sobie siebie na rowerze górskim miesiąc po operacji, kiedy jego nowe, jednonogie ja odkurzało wszystko. jego przyjaciele.

Z drugiej strony jego lekarze, podobnie jak Jones, byli równie zdeterminowani, aby obniżyć jego oczekiwania.

Czy mogę biegać? Mało prawdopodobne, ale będziesz mógł chodzić. Czy mogę jeździć na rowerze? Nie, prawdopodobnie nie. Czy mogę jeździć na snowboardzie? Niemożliwy.

Frye odmówił przyjęcia ich oceny. „Miałem to wyraźne przeczucie, że gdyby nogi, które mieli, nie działały, po prostu zbudowałbym własne” – wspomina Frye. Tak zawsze robił. Kiedy jego rodzice odmówili mu kupna pary indyjskich mokasynów w wieku dziewięciu lat, znalazł zdjęcie w encyklopedii i wyciągnął całonocną, rysując wzór, a następnie pocinając i szyjąc własne z rozmytej brązowej tkaniny. Aby ciskać orzechami włoskimi w głowy przechodniów, zaprojektował katapultę uruchamianą za pomocą potykacza rozciągniętego w poprzek chodnika. Zbudował kuszę. Kiedy miał 11 lat, rozebrał na części rowery swoje i brata, wywiercił otwory w ramach i przymocował je, by zrobić tandem, którym obaj mogliby kierować. Pewnego roku na Boże Narodzenie jego tata kupił mu zbudowaną na zamówienie kuźnię, z której Frye wykonał między innymi 15 mieczy do lokalnej, gimnazjalnej produkcji Romea i Julii.

W czasie operacji Frye'a najpopularniejszymi protezami były te, które sprawiały, że osoby po amputacji „wyglądały normalnie”. Prawdę mówiąc, osłonki z pianki gumowej błyszczały w słońcu i miały kolor morelowej kredki. Frye nienawidził swojego, a poza tym jego rękaw z pianki gumowej puszczał bąki, gdy szedł: podniesiona noga, miechy; krok naprzód, pierdnij. Więc jednej nocy Frye odciął całą piankę. „Zaakceptowałem to jako maszynę, która jest częścią mojego ciała” – mówi. Całość pomalował na czarno.

Kilka miesięcy po amputacji Frye wybrał się na narty do National Ability Center w Park City w stanie Utah. Był bardzo dobry i wkrótce został zaproszony na treningi z kadrą narodową juniorów. W wieku 16 lat, zaledwie w trzecim roku jako narciarz, zajął 14. miejsce w krajowych slalomach.

Według jego trenerów miał ogromny potencjał. Ale nie był zainteresowany. Uświadomił sobie, że bycie na szczycie podium nie było aż tak ważne, jak udowadnianie światu pełnemu wątpiących, że osoby po amputacji kolana mogą robić rzeczy takie jak telemark. „Moi trenerzy powiedzieli, że nie ma mowy, aby potrzeba było poczwórnej siły, aby kontrolować dolną część nogi” – mówi Frye. Właśnie ten rodzaj odpowiedzi motywował go najbardziej.

Początkowo wydawało się, że trenerzy mieli rację. Kiedy Frye próbował telemarkować na swojej protezie chodzenia, narty poleciały do tyłu i upadł na twarz. W końcu, napinając mięśnie, aż się palą i mentalnie kontrolując każdy ruch ciała, był w stanie pewnie jeździć na nartach na niebieskich trasach. Ale jego ruch był urywany, popowo-rockowy, pozbawiony niewymuszonej gracji, która przede wszystkim przyciągała go do telemarkingu.

Następnie Frye spędził następne dwa lata na pracy misjonarskiej w północnej Anglii, Walii i na wyspie Man. Jego wyprawa na narty została wstrzymana. Kiedy wrócił, podjął pracę jako operator windy w Park City i znów zaczął myśleć o swoim dylematach. Pewnego dnia zauważył, że to, co trzymało jeden z odłączanych wyciągów krzesełkowych przy kablu, to para masywnych sprężyn zaciskowych. To było to: to, czego potrzebował, to system wstrząsowy, który wykonałby pracę jego brakujących mięśni czworogłowych.

W ten weekend Frye, który przez całe życie uczył się w domu i nigdy nie uczęszczał na studia, wybrał się na złomowisko samochodowe. Wyciągnął sprężynę zaworową z samochodu, kupił żeliwną rurę, skręcił i zespawał wszystko razem, a potem wepchnął prymitywne urządzenie w obudowę starego chodzącego kolana. Prototyp nr 1 działał, ale sprężyna była zbyt miękka.

Lepszym rozwiązaniem okazała się wycieczka do lokalnego sklepu rowerowego – tylny RockShox. W ciągu kilku tygodni jazdy na Prototypie nr 2 płynnie łączył zakręty. Obcy, nie zdając sobie sprawy, że był po amputacji, szukaliby go, by pochwalić płynność jego formy.

Prototyp nr 3, do którego pomocy Frye namówił studenta inżynierii na Uniwersytecie Brighama Younga, był jeszcze bardziej imponujący. Oprócz narciarstwa telemarkowego Frye zajmował się również wspinaczką skałkową, ale jego stara proteza chodzenia często zsuwała się z mniejszych chwytów. No. 3, który posiadał własną konstrukcję obudowy spawaną z kawałków lekkiego aluminium przyklejonych nawet do maleńkich występów. Przeszedł od możliwości zrobienia 5,9 podjazdów do skalowania 5,11.

Frye chciał, aby była bardziej atrakcyjna wizualnie i trwała, co oznaczało wyeliminowanie punktów spawania. Ale kiedy student BYU błagał o zbudowanie prototypu nr 4, postanowił sam go obrabiać. Przemówił do pracy w lokalnym warsztacie metalowym, gdzie nauczył się spawać aluminium i obsługiwać maszyny z oprogramowaniem do projektowania wspomaganego komputerowo. W swojej drugiej pracy, w sklepie produkującym niestandardowe części dla przemysłu lotniczego, nauczył się metalurgii. Jeszcze dwa sklepy i prawie cztery lata później zbudował sześć XT9. W 2005 roku Frye sprzedał pierwszy egzemplarz ze swojej strony internetowej Francuzowi, który przesłał mu pieniądze w wysokości 2500 dolarów przez PayPal. Zgłoszenie patentowe numer 20090037000 dotyczące „Zestawu protetycznego kolana i nogi do użytku w aktywności sportowej, w której mięśnie czworogłowe są zwykle używane do podtrzymania i funkcji dynamicznej”, złożone przez niego w czerwcu 2006 r., jest w toku.

SYMBIOTECHS USA to wciąż w dużej mierze startup. Aż trzy miesiące temu, kiedy Frye dostał biuro, jego dom, skromne parterowe ranczo w maleńkim miasteczku rolniczym Willamette Valley w Amity w stanie Oregon (1, 467 mieszkańców), służył jako siedziba firmy. Salon pełnił jednocześnie funkcję sali konferencyjnej, a kiedy zrobiło się zbyt zimno, aby w garażu zbudować XT9, operacja przeniosła się do jadalni. Frye i jego niedawno zatrudniona asystentka sami montują każde kolano. Podczas naszego wywiadu, gdy jego żona, Sara, ucinała sobie drzemkę, jego obowiązkiem było rzucenie małego Jude na kolana. Kiedyś musiał wskoczyć w pół zdania do zagrody, do dwuletniego Ariego, który otworzył tylną bramę i wraz z dwoma bulterierami ze Staffordshire szedł prosto na ulicę. Frye uruchomił SymbioTechs USA z dziedzictwem w wysokości 10 000 USD w 2006 roku. W tamtym czasie myślał, że będzie musiał sprzedawać dwa ze swoich XT9 o wartości 7 000 do 9 000 USD miesięcznie, aby pokryć wydatki na życie swojej rodziny. Wiedział, że jego największym wyzwaniem będzie znalezienie klientów.

„W rzeczywistości większość osób po amputacji jest zainteresowana powrotem do codziennych czynności, takich jak pójście do sklepu spożywczego” – zauważa Lane Ferrin, protetyk z Provo w stanie Utah, który wciąż buduje niestandardowe gniazda, których Frye używa do swojej nogi do chodzenia. Spośród szacowanych dwóch milionów osób po amputacji w USA tylko około 400 000 to AK, co oznaczało, że nawet gdyby Frye sprzedawał swoje kolana w innych krajach, Frye sprzedawałby XT9 do niewielkiej podgrupy i tak już niewielkiego rynku. Poza tym nie było żadnych badań wskazujących na istnienie osób po amputacji z AK tak głodnych telemarku, wspinaczki skalnej lub snowboardu w rurze, że byliby skłonni wrzucić kilka tysięcy na sztuczne kolano tylko po to, by spróbować.

Okazuje się, że jest ich całkiem sporo. Trzy lata później informacje o jego urządzeniu obiegły zawody adaptacyjno-sportowe, konwencje protetyczne, klipy na YouTube i blogi po amputacji. Teraz Frye odbiera telefony od osób po amputacji i protetyków z całej Europy i ma dystrybutorów w Norwegii, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Do kwietnia sprzedał łącznie 163 wynalazki, które wystarczyły mu na życie. W styczniu, w jego najlepszym miesiącu, sprzedał 17 kolan, wysyłając je za granicę i do miejsc takich jak Walter Reed Army Medical Center w Waszyngtonie.

Są powody, by sądzić, że trend się utrzyma. W ciągu ostatnich kilku lat kultura sportów adaptacyjnych przeszła poważną ewolucję, a wiele osób po amputacji chwali XT9 zarówno jako produkt tej ewolucji, jak i główny katalizator nadchodzących większych zmian.

„Frye był tą osobą, która faktycznie skupiała się na tym, dokąd zmierzają sporty adaptacyjne” - mówi Daniel Gale, współzałożyciel organizacji non-profit Adaptive Action Sports, dodając, że sportowcy nie są już ograniczeni do jazdy na rowerze, narciarstwa slalomowego, biegania i garść innych sportów usankcjonowanych przez Komitet Paraolimpijski. Ponieważ nie wykorzystuje komputerów, które mogą zasyczeć, gdy jest mokry, XT9 pomógł surferom AK osiągnąć szczyt formy i był używany przez sportowców AK podczas wspinaczki, wakeboardu i skateboardingu podczas Extremity Games, X Games dla adaptacyjnych sportowców.

W zeszłym roku Światowa Federacja Snowboardu zorganizowała swój pierwszy Adaptive Snowboard World Cup w Whistler-Blackcomb, aw tym roku Jackson Hole zorganizował swój pierwszy obóz Steep and Deep Camp specjalnie dla adaptacyjnych sportowców. Są też narciarze tacy jak E. J. Popławskiego, którego noga została amputowana powyżej kolana kilka dni po dziwnym wypadku na Mistrzostwach USA w Freeskiing Telemark 2006 w Crested Butte w stanie Kolorado. Nie może już uderzyć z wysokości 50 stóp, ale kiedy jest dzień w puchu, nadal może robić 20 stóp z XT9.

Mimo to, podczas gdy firma rozwija się w umiarkowanym tempie, Frye nie toczy się dokładnie w cieście. Ale z nim to w porządku. W końcu, gdyby był typem osoby, która kręci się wokół morderczych koncepcji, takich jak analiza rynku i prognozy rentowności, nigdy nie dostałby się do branży. „Robię to, aby dać ludziom nadzieję” – mówi.

Takie komentarze zwykle sprawiają, że się wzdrygam, ale Frye jest jedną z tych rzadkich osób, które wydają się promieniować prawdziwą dobrocią. W jakiś sposób udaje mu się mówić o „nadziei”, „inspiracji” i „mocy wiary” bez brzmienia irytująco szczerego, jakby oglądał zbyt wiele odcinków Oprah, a teraz chce podzielić się tymi lśniącymi perłami mądrości ze światem.

To ironiczne, że to, co sprawia, że XT9 jest „rewolucją w protetyce”, jak głosi hasło SymbioTechs USA, nie jest radykalnie nową koncepcją inżynieryjną lub nowym systemem komputerowym, ale powrotem do prostoty. Frye po prostu zadał sobie trud i miał talent, aby rozwiązać problem, którego inni ludzie nawet nie rozpoznali.

Dlatego Frye'a, samozwańczego „ostatecznego optymisty, faceta”, który sam siebie określał, zaskoczyło, że jego styl myślenia ma pewne ograniczenia. Frye dobrze pamięta telefon od protetyka z Naval Medical Center w San Diego, który chciał XT9 dla młodego żołnierza piechoty morskiej, osoby po amputacji z AK, która desperacko jeździ na snowboardzie. Kiedy Frye dowiedział się, że facet ma tylko sześć cali kikuta kończyny, pomyślał: Nie ma mowy. Marine nie miałby dość mięśni w nodze, aby kontrolować snowboard, nawet z XT9. Przepraszam, powiedział protetykowi, po prostu nie chciał rozbudzać nadziei faceta.

Kilka dni później protetyk oddzwonił. Ten żołnierz piechoty morskiej był szczególnie uparty i, jak brzmiało, trochę zapalony. Frye niechętnie wysłał mu XT9. Kilka tygodni później protetyk zadzwonił do niego z informacją, że dwa dni po tym, jak dostał XT9, do Breckenridge poleciał żołnierz piechoty morskiej, kapral nazwiskiem Garrett Jones. On ciągnął 180s.

Frye uważa teraz Jonesa za jedną ze swoich największych inspiracji, a także za dobrego przyjaciela. (A sąsiad, gdy Jones zakończy swoją czynną służbę, za trzy miesiące wróci do domu, co przypadkowo oznacza dolinę Willamette w Oregonie.) Więc Frye nie ma problemu ze śmiechem, gdy Jones źle się z nim bije. Właśnie wspiął się na wiecznie zielone wzgórze, kiedy nos jego deski wbił się w osiem cali posiekanego proszku. Osoba z dwiema nogami z łatwością przeciskałaby się przez ten materiał, ale w przypadku Jonesa nieoczekiwana kupa proszku może równie dobrze być kamieniem. Jego górna część ciała po prostu przechyla się do przodu, co przerywa ssanie, które utrzymuje jego kończynę w gnieździe i posyła go w dół wzgórza, rysunkową kulę latającego białego puchu. Kiedy w końcu się zatrzymuje, twarzą w dół, jego proteza nogi zostaje odłączona od ciała i leży obok niego pod groteskowym kątem.

Przejeżdżający narciarze wariują. Jones to uwielbia.

„Stary, odpadła mi noga. Koleś, moja noga. Pomóż mi, mój leeeeegggg!”

Wtedy Jones natychmiast wstaje i upuszcza spodnie, odsłaniając pustą kieszeń w miejscu, w którym powinna znajdować się noga. Nonszalancko podciąga protezę z powrotem przez spodnie, opuszcza kończynę do stawu i ponownie zapina pas biodrowy ze sprawnością triathlonisty przechodzącego z pływania na rower.

A potem odszedł. Ponownie. Frye jest za nim, jeżdżąc na jednej narcie, jego druga noga unosi się kilka cali nad śniegiem.

Zalecana: